Ostrzega też, że naloty nie do końca są skuteczną bronią przeciwko islamskim bojownikom. - Zanim spadły bomby, zdążyli opróżnić punkty dowodzenia. Część sprzętu schowali pod ziemią i w obiektach cywilnych. Mają też zapasowe bazy i schronienia - twierdzi.
Lotnictwo USA rozpoczęło ataki na pozycje dżihadystów w Iraku na początku sierpnia, a w Syrii ze wsparciem sojuszników pod koniec września.