Wywiad Estonii: Rosja w pełni gotowa do wojny. Pokazali mapę
Służba wywiadowcza Estonii opublikowała ogólnodostępny raport na temat rosyjskich ruchów przy granicy z Ukrainą. W ocenie Estończyków Moskwa jest gotowa do pełnowymiarowego działania. "Po osiągnięciu gotowości wojskowej do rozpoczęcia operacji potrzebna jest jedynie decyzja polityczna" - czytamy.
W dokumencie opublikowanym przez estońskie służby na czynniki pierwsze rozłożona została aktualna sytuacja wraz z jej bezpośrednim i pośrednim podłożem. Kryzys ujęty został w szerokim kontekście prowadzonej przez Kreml polityki zagranicznej.
W dokumencie przedstawiono mapę celów strategicznych i możliwych kierunków działania w razie wybuchu pełnowymiarowego konfliktu.
"W naszej ocenie rosyjskie siły zbrojne są gotowe do rozpoczęcia pełnowymiarowej operacji wojskowej przeciwko Ukrainie od drugiej połowy lutego. Po osiągnięciu gotowości wojskowej do rozpoczęcia operacji potrzebna jest jedynie decyzja polityczna" - czytamy w raporcie.
Największa operacja od 30. lat
"Siły rosyjskie skoncentrowane na granicy z Ukrainą stanowią bezpośrednie zagrożenie dla Ukrainy i ultimatum dla Zachodu" - stwierdzają Estończycy. Rosyjska koncentracja wojska jest w ocenie służb bałtyckiej republiki "największą militarną mobilizacją od 30. lat".
Estońskie służby podają przy tym konkretne dane, według ich doniesień Moskwa przesunęła na granicę z Ukrainą ponad 60 batalionów zmotoryzowanych i pancernych, około dziesięciu batalionów rakietowych Iskander oraz ponad 30 batalionów artylerii i artylerii rakietowej. Dla zgromadzonych jednostek uruchomione zostało pełne wsparcie logistyczne. "Kontyngent wspierany jest przez dominujące w regionie siły powietrzne oraz rosyjską Flotę Czarnomorską" - czytamy.
W dokumencie podkreślono również "zintensyfikowanie" działań rosyjskich służb specjalnych i jednostek Specnazu "przeciwko strategicznie ważnym celom na Ukrainie".
Wspólne ćwiczenia na Białorusi "przykrywką"
Ocenie poddane zostały także wspólnie przeprowadzone przez Moskwę i Mińsk ćwiczenia na terenie Białorusi. Rosyjska obecność na nich ma być "przykrywką" dla rozmieszczenia swoich wojsk na terytorium tego kraju. "Oprócz jednostek manewrowych na Białoruś po raz pierwszy wysłano także systemy rakietowe Iskander i przeciwlotnicze S-400" napisano. Wedle estońskich służb, Kreml może chcieć dłużej utrzymywać kontyngent na terenie swojego sąsiada co "byłoby niekorzystne dla szerszej sytuacji bezpieczeństwa w regionie Morza Bałtyckiego i dla NATO".
"Jeśli Rosja zdecyduje się na wojnę, wzrośnie poziom zagrożenia militarnego w całej Europie" - podsumowują Estończycy. Równocześnie wskazują jednak, że wybuch konfliktu "nie stanowiłaby bezpośredniego zagrożenia militarnego dla Estonii czy NATO".
Może on jednak spowodować zdecydowany wzrost politycznej i militarnej presji, albowiem "bezpośrednie groźby wojny stały się integralną częścią polityki zagranicznej putinowskiej Rosji w ciągu ostatniego roku".
Zobacz też: Putin czekał na ten moment? Ekspert o możliwym ataku