Wyglądasz z pociągu i widzisz ubikację? Witamy w Łodzi
Łódź w końcu jest wyjątkowa. Z jakiego powodu? Jako jedyne miasto w Polsce mamy stację kolejową, gdzie na peronie stoją toalety typu toi-toi. To Łódź Widzew.
Podróżni od wczoraj przecierają oczy ze zdumienia widząc z okien pociągu zielone toalety. Skąd się tu wzięły? Dlaczego stoją na głównym peronie? - To pewnie działania jakiejś awangardy artystycznej - snuje domysły starszy pan w ciemnym palcie, wysiadając z pociągu na stacji Łódź-Widzew.
- Może szykują happening? - zastanawia się młody chłopak, który dojeżdża pociągiem do liceum na Widzewie.
- Ciekawe, czy te toalety są otwarte? - dodaje dziewczyna, która wysiadła z młodzieńcem. Okazuje się, że są otwarte, co z kolei przeraża podróżnych, którzy czekają na pociąg do Skierniewic. - W nocy, gdy nie kursują pociągi, będzie mógł tu wejść każdy menel. Aż strach pomyśleć, co będzie, jak toalety się przepełnią - nie kryje obaw Krystyna Sapiuk, która często odjeżdża z widzewskiego dworca.
Ale dla podróżnych widok stojących na peronie toalet nie był jedyną niespodzianką. W jeszcze większe osłupienie wpadli, gdy chcieli kupić bilet w budynku dworca. Kasy przeniosły się do metalowego kontenera. Wprawdzie informacje o tym są rozwieszone w wielu miejscach. Szkopuł w tym, że są to... zalaminowane kartki przytwierdzone do desek. - Wytrzymają do pierwszego deszczu. Później nikt nie wpadnie na pomysł, że bilety można kupić w kontenerze, który wygląda jak kanciapa dla budowlańców - mówi Iwona Sroka, która przyjechała w odwiedziny do córki.
Zmiany na dworcu są spowodowane przebudową budynku stacji. Ma być rozbudowany, by przyjąć ruch pasażerski z Dworca Fabrycznego, którego budowa rozpocznie się w przyszłym roku. Modernizacja dworca na Widzewie razem z budową parkingów i pętli autobusowej to koszt 3,5 mln zł.
Polecamy wydanie internetowe Dziennika Łódzkiego