Otworzyli dworzec, a pociągów na nim nie ma, bo torów też nie ma - to miała być historia niczym z filmów Barei. Miała być, bo okazało się, że sprawa, którą nagłośnił wiceprezydent Białegostoku, nijak się ma do stanu faktycznego. Odwiedziliśmy dworzec, o którym mówi cała Polska i sprawdziliśmy, czy w Raciborach "szyny były złe".