"Szczurze ZOO" w okolicach nowego dworca w Lublinie. "Naliczył 30"
Z pustostanu zrobiły sobie własną kolonię. Ale budynek dawnej apteki to dla nich za mało. Szczury w dużej liczbie są widywane jak wychodzą przed budynek, stojący tuż obok nowiutkiego Dworca Lublin. Właściciel obiektu wydaje się nie przejmować stanem rudery, ani jej dzikimi lokatorami.
Charakterystyczny budynek z czerwonej cegły znajduje się pomiędzy dworcem kolejowym, a nowym dworcem autobusowym. Ten ostatni został otwarty zaledwie trzy miesiące temu i według władz miasta jest nowoczesną wizytówką Lublina. Problem pojawił się kiedy z sąsiadującego z dworcem budynku zaczęli wychodzić dzicy lokatorzy.
Na filmie opublikowanym przez portal Lublin112 widać kilka gryzoni, które niczym niepokojone pożywiają się na chodniku przed budynkiem. Kolejne szczury spacerują sobie za siatką rozpiętą przed oknami prowadzącymi do piwnic. Za siatką rośnie stary krzew, więc cała instalacja przypomina trochę klatkę w ogrodzie zoologicznym. Kłopot w tym, że siatka jest przegryziona, a szczury swobodnie przemieszczają się, to w jedną, to w drugą stronę. Niektóre wbiegają na gzyms budynku, inne wchodzą do piwnicy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Plaga szczurów przy lubelskim dworcu
Kiedy w piątek oglądam budynek, obok niego walają się śmieci, puszki po piwie, małpki po wódce i pety. Od strony dworca autobusowego w podmurówce widać kolejną dziurę, którą szczury mogą swobodnie się przemieszczać do środka. Na banerach na tej samej ścianie miasto Lublin reklamuje swoją loterią dla płacących podatki w mieście.
Szyld "apteka" ocieka ptasimi odchodami. Wewnątrz od dawna nic nie funkcjonuje, chociaż po wybudowaniu nowego dworca ruch jest tu znacznie większy i szanse na rozwinięcie własnego biznesu znacząco wzrosły. Remonty starych kamienic w okolicy już są gdzieniegdzie widoczne. Ale nie tu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bat na turystów w Wenecji. Opłata za wstęp do miasta
- Budynek jest dobry na jakąś restaurację. Kiedyś tu biegał i dopytywał taki Chińczyk, chciał coś robić, ale ponoć za drogo było - mówi mi jeden z taksówkarzy. Ten sam kierowca podpowiada, dlaczego w budynku zaroiło się od szczurów. - Był tu jeden taki taksówkarz, który przywoził jedzenie dla gołębi i wysypywał na trawnik. Dostał mandat od Straży Miejskiej, to przestał - relacjonuje.
Ale funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei również mówią, że zdarzały się i inne osoby, które sypały chleb czy inne resztki gołębiom. Szczury z tego skorzystały.
- Raz jeden kolega mi mówił, że naliczył 30 szczurów w tym miejscu - mówi jeden z funkcjonariuszy.
Po publikacji lokalnego portalu w okolicach budynku pojawiły się pułapki na szczury. Również pracownicy jednej z kolejowych spółek postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. - To nie nasz budynek, ale boimy się, że zaraz szczury przeniosą się do nas - tłumaczył mi jeden z mężczyzn. Plan był taki, żeby wymienić kratki zabezpieczające wejście do piwnic. Ale jak mówili, bez użycia trutek, plagi szczurów się nie pokona.
Miasto zapewnia, że na dworcu szczurów nie ma
O szczury w reprezentacyjnej części Lublina zapytałem także Urząd Miasta.
- Zgłoszenia dotyczyły wolnostojącego budynku obok dworca PKP, nie będącego własnością miasta. Strażnicy miejscy wspólnie z inspektorami Sanepidu podjęli już działania na miejscu - poinformowała mnie Monika Głazik z UM w Lublinie.
- Ze swojej strony zapewniamy, że Dworzec Lublin jest bezpieczny, monitorowany i wolny od gryzoni - dodaje Monika Fisz z Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie, który administruje dworcem autobusowym. - Niemniej, z uwagi na sytuację nasze działania prewencyjne sprowadzają się do wzmożonej kontroli obiektu w zakresie pojawienia się szkodników. Rozważamy wprowadzenie zakazu dokarmiania ptactwa w pobliżu dworca oraz wdrożenia działań ochronnych i zapobiegających rozprzestrzenianiu się problemu - zapowiada.
Urzędnicy dodają, że sam dworzec autobusowy podlega systematycznej deratyzacji dwa razy do roku. - Oczywiście w razie potrzeby będziemy zwiększać częstotliwość takich zabiegów - dodaje Monika Fisz.
A co na to wszystko właściciel budynku? Choć na obiekcie wywiesił płachtę ze swoim numerem telefonu, nie odebrał go. Portalowi Lublin112 tłumaczył, że szczury nie są z jego budynku.
Paweł Buczkowski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: Pawel.Buczkowski@grupawp.pl
Czytaj także: