"Zjadają nawet psy". Niszczycielska plaga we Francji

Mieszkańcy francuskiego regionu Tarn stanęli w obliczu inwazji Tapinoma magnum, wyjątkowo agresywnych mrówek. - Są wszędzie. Zjadają nawet psy - żalą się Francuzi.

Miejscowość Albi w departamencie Tarn zmaga się w inwazją mrówek. Zdjęcie ilustracyjne
Miejscowość Albi w departamencie Tarn zmaga się w inwazją mrówek. Zdjęcie ilustracyjne
Źródło zdjęć: © East News | MATTES Ren
Paulina Ciesielska

17.04.2024 | aktual.: 17.04.2024 13:42

"Plaga mrówek zmusza parę do przeprowadzki", "Dom zaatakowany przez mrówki" - grzmi z nagłówków lokalna prasa. Miejscowość Albi we francuskim departamencie Tarn przeżywa najazd insektów. I to nie byle jakich, bo mowa o Tapinoma magnum (z łacińskiego).

Ten gatunek egzotycznej mrówki atakuje głównie dzielnicę Plaine des Fourches. Insekty są wyjątkowo agresywne i praktycznie nie sposób się ich pozbyć. Przystosowują się do wszystkich temperatur i bardzo szybko rozmnażają (co naukowcy łączą ze zmianami klimatycznymi i globalnym ociepleniem), tworząc kolonie setek tysięcy owadów.

- Są wszędzie. Wchodzą do domów przez szczeliny. Znajdujemy je w listwach przypodłogowych, wspinają się po ścianach. Człowiek nie ma już odwagi wyjść boso, bo zostanie pogryziony. Zjadają nawet psy - mówi dla "La Dépêche" jeden z mieszkańców.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Niezniszczalne mrówki

- Gdybym wiedział, nigdy nie kupiłbym tu mieszkania - dodaje inny Francuz.

Mieszkańcy próbowali wszystkiego, aby się ich pozbyć, ale konwencjonalne środki owadobójcze nie działają na ten inwazyjny gatunek mrówek. Zmęczeni, w walce z gryzącymi ich insektami, sięgają po ogień czy wapno gaszone, ale i to na dłuższą metę nie zdaje rezultatu, bo mrówki rozmnażają się jak szalone.

Aby rozwiązać problem, miasto planuje stworzyć w sąsiedztwie zieloną przestrzeń. Prace powinny rozpocząć się jesienią i potrwać cztery miesiące. Całkowita wartość inwestycji to 250 000 euro. Jednak dla części mieszkańców przeprowadzka jest nieunikniona - wskazuje francuska prasa.

Czytaj także:

Źródło: "La Dépêche", 20minutes

Zobacz także
Komentarze (252)