Wojna w Ukrainie. Łukaszenka wydał rozkaz ws. elektrowni w Czarnobylu
W środę ukraińskie władze zaalarmowały, że była elektrownia jądrowa w Czarnobylu została pozbawiona dostaw energii. Aleksander Łukaszenka, na spotkaniu z kierownictwem resortu obrony, nakazał białoruskim ekspertom zapewnienie dostaw energii do elektrowni. Tymczasem doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak alarmuje, że "nikt nie wie", co dzieje się w Czarnobylu.
Aleksander Łukaszenka polecił białoruskim specjalistom zapewnienie zasilania elektrowni atomowej w Czarnobylu na Ukrainie - podała białoruska agencja BelTa. Decyzja ta została przedstawiona na spotkaniu z kierownictwem białoruskiego reosrtu obrony. Z informacji agencji wynika, że Łukaszenka miał tę kwestię omówić z prezydentem Rosji Władimirem Putinem.
Elektrownia straciła zasilanie. "To grozi wyciekiem promieniowania"
"Dostawy energii elektrycznej do elektrowni i jej systemów bezpieczeństwa zostały całkowicie odcięte w wyniku 'działań wojskowych rosyjskiego okupanta'" – poinformowało w środę ukraińskie przedsiębiorstwo energetyczne Ukrenergo.
"Zapasowe generatory będą zasilać elektrownię jądrową w Czarnobylu i jej obiekty przez 48 godzin. Wtedy system chłodzenia wypalonego paliwa jądrowego zostanie wyłączony, co grozi wyciekiem promieniowania. Barbarzyńska wojna Rosji zagraża całej Europie. Putin musi to natychmiast powstrzymać!" - alarmował na swoim profilu na Twitterze szef ukraińskiego MSZ Dmytro Kułeba.
MAEA i PAA wydały uspokajające komunikaty
Do alarmujących informacji płynących z Ukrainy odniosła się Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej, a także Polska Agencja Atomistyki. Obie agencje zapewniają, że sytuacja ta nie rodzi żadnego zagrożenia.
PAA zaznaczyła w komunikacie, że na terenie Strefy znajduje się m.in. przechowalnik ISF-1 z wypalonym paliwem jądrowym.
"Po wyłączeniu reaktora paliwo jądrowe generuje ciepło powyłączeniowe, ale ilość tego ciepła drastycznie spada wraz z mijającym czasem. W ciągu pierwszych dziesięciu lat jest to spadek dziesięciokrotny. Niektóre kasety paliwowe mają ok. 20 lat. Jak wynika z ukraińskiego raportu opracowanego w 2011 r., w przypadku utraty zasilania zewnętrznego i dodatkowych źródeł zasilania, temperatura wody chłodzącej wypalone paliwo nie przekroczy 70 stopni Celsjusza. Taka sytuacja nie będzie się wiązać z zagrożeniem radiologicznym" - zaznacza PAA.
Także według MAEA, "obciążenie cieplne basenu do przechowywania wypalonego paliwa i objętość chłodzącej go wody" są wystarczające "do skutecznego odprowadzania ciepła bez potrzeby zasilania elektrycznego".
"Nikt nie wie, co tam się dzieje"
- Sytuacja w Czarnobylu jest ogólnie bardzo niebezpieczna. W wyniku działań okupantów odcięto stabilne zasilanie obiektów, których po prostu nie należy pozostawiać bez zasilania. To zagrożenie dla całej Europy. I oczywiście, dla samej Rosji - podkreślił w czwartek w rozmowie z portalem pravda.com.ua doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak.
Dodał ponadto, że Międzynarodowa Agencja Energii atomowej (MAEA) przestała otrzymywać obowiązkowe dane z systemu monitorowania bezpieczeństwa i teraz nikt nie wie, co się tam dzieje.
Według Podolaka oznacza to, że świat powinien wywierać znacznie większą presję na Rosję, aby "wyprzeć okupantów z Ukrainy".
Wicepremier Ukrainy Iryna Wereszczuk zażądała dostępu ekipy remontowej do elektrowni w Czarnobylu "w celu naprawienia uszkodzeń".
- Prosimy też wspólnotę światową o skoncentrowanie uwagi na tym problemie - oświadczyła.
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.