Wniosek o umorzenie śledztwa ws. fałszywych alarmów bombowych
Łódzka prokuratura skierowała do Sądu Rejonowego w Katowicach wniosek o umorzenie śledztwa przeciwko 27-latkowi podejrzanemu o wywołanie fałszywych alarmów bombowych w 22 instytucjach w kraju. Prokuratura chce, by mężczyzna trafił do zakładu psychiatrycznego na przymusowe leczenie.
31.01.2014 | aktual.: 31.01.2014 15:30
Chodzi o alarmy z czerwca ubiegłego roku. Podejrzany rozesłał maile do 22 instytucji, w tym m.in. prokuratur, szpitali, jednostek policji i centrów handlowych z informacją o rzekomo znajdujących się tam ładunkach wybuchowych. Po tych informacjach ewakuowano wówczas ponad 2,7 tys. osób. W akcję zaangażowano ponad 400 policjantów.
Autorów wiadomości poszukiwała specjalna grupa policjantów Centralnego Biura Śledczego wspierana przez ABW, podjęto też współpracę ze służbami zagranicznymi.
27-letniego Marcina L. podejrzanego o wywołanie tych alarmów zatrzymano 28 czerwca na lotnisku w Pyrzowicach. Według śledczych maile o rzekomych bombach wysłał z Wlk. Brytanii, gdzie w ostatnim czasie mieszkał.
Śledztwo w tej sprawie łódzka prokuratura okręgowa przejęła od prokuratury w Katowicach, która też została dotknięta wywołanym alarmem. Śledczy badali m.in. czy alarmy wywołane w szpitalach stworzyły zagrożenie dla zdrowia i życia pacjentów. Ustalono, że w związku z ewakuacją pacjentów mogło zostać zagrożone życie trzech osób przebywających w szpitalu im. Leszczyńskiego w Katowicach.
W ubiegłym tygodniu do łódzkiej prokuratury wpłynęła opinia sądowo-psychiatryczna opracowana po zakończeniu obserwacji 27-latka. Z jej treści wynikało, że w czasie popełnienia zarzuconego przestępstwa mężczyzna miał zniesioną zdolność rozumienia znaczenia czynów i możność pokierowania swoim postępowaniem, a więc był całkowicie niepoczytalny. Biegli ocenili, że jest duże prawdopodobieństwo, iż Marcin L. popełni inne poważne przestępstwo i dlatego - ich zdaniem - konieczne jest zastosowanie wobec niego środka zapobiegawczego np. umieszczenie w zakładzie psychiatrycznym.
- Wobec opinii biegłych jedynym możliwym sposobem zakończenia śledztwa będzie skierowanie do sądu wniosku o jego umorzenie oraz o umieszczenie Marcina L. - tytułem środka zabezpieczającego - w specjalnym zakładzie psychiatrycznym - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.