Wkrótce zapadnie wyrok ws. katastrofy w kopalni Halemba
Ku końcowi zmierza sprawa katastrofy w kopalni Halemba. We wtorek zakończył się proces, który toczył się przed gliwickim sądem już od listopada 2008 roku. Były dyrektor kopalni i 16 kierowników są oskarżeni o spowodowanie katastrofy i narażenie życia górników.
W rudzkiej kopalni Halemba do tragedii doszło w listopadzie 2006 roku. Wtedy górnicy likwidowali ścianę wydobywczą na poziomie 1030 metrów. W trakcie prac doszło do wybuchu metanu i eksplozji pyłu węglowego. W wypadku zginęło 23 górników z kopalni oraz pracowników zewnętrznej firmy Mard, którzy demontowali na dole maszyny.
- Zginęli, bo na kopalni fałszowano odczyty z metanomierzy i nie prowadzono profilaktyki przeciwmetanowej - mówił po zakończeniu śledztwa prokurator Michał Szułczyński, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Na ławie oskarżonych posadzono w sumie 17 pracowników kopalni i firmy Mard. W większości byli to kierownicy prowadzonych prac: sztygarzy, nadsztygarzy, inżynierowie i specjaliści od metanu. Zostali oskarżeni o narażenie górników na utratę życia i zdrowia. Zdaniem prokuratury fałszowali oni próbki pyłu węglowego oddawanego do badań w laboratorium, ale też zmuszali górników do pracy, mimo zagrożenia wybuchem. Najpoważniejsze zarzuty usłyszał jednak były dyrektor kopalni Kazimierz D. oraz główny inżynier Marek Z. - są oskarżeni o spowodowanie katastrofy.
Proces toczył się ponad pięć lat, a sąd w tym czasie przesłuchał ponad 300 świadków. We wtorek został zamknięty przewód sądowy, a prokurator rozpoczął mowę końcową - nie mógł jej jednak dokończyć, bo jeden z oskarżonych... zemdlał.
- Rozprawa została jednak przerwana z powodu stanu zdrowia jednego z oskarżonych, który źle się poczuł. Najbliższy termin został wyznaczony na 18 listopada - poinformowała media sędzia Agata Dybek-Zdyń, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Gliwicach.
Na najbliższej rozprawie strony wygłoszą mowy końcowe, jeśli nie wystarczy jeden dzień, kolejna rozprawa odbędzie się 25 listopada. Po wystąpieniu oskarżonych, obrońców i prokuratora, sędzia ogłosi wyrok - najprawdopodobniej 2 grudnia. Byłemu dyrektorowi kopalni i jej głównemu inżynierowi grozi kara 12 lat więzienia, pozostałym oskarżonym - 8 lat pozbawienia wolności.