Wiktor Suworow: Rosja niedługo zniknie z mapy
Polska nie ma powodu, żeby bać się Rosji. Ten kraj nie jest w stanie pokonać przeciwnika silniejszego od Gruzji – ocenia Wiktor Suworow. Z rosyjskim pisarzem i byłym oficerem GRU w najnowszym wydaniu tygodnika "Do Rzeczy" rozmawia Piotr Zychowicz.
- Gdyby Putin rozkazał wojsku rozpocząć wojnę z Polską, to wojsko by tego rozkazu nie było w stanie wykonać. Od razu pojawiłby się problem logistyczny: należałoby przejść przez całą Białoruś, a już to mogłoby przekroczyć możliwości rosyjskiej armii - mówi Suworow.
Niedawno mogliśmy zobaczyć siłę Rosji. Kraj ten przeprowadził wielkie manewry wojskowe. Jest się czego bać? – pyta swojego rozmówcę Piotr Zychowicz. Zdaniem Wiktora Suworowa – nie ma. Te manewry nie są wcale dowodem siły Rosji, są dowodem jej słabości. Gdy już nie ma się ludziom niczego do pokazania, wyprowadza się wojska w pole, żeby zademonstrować, że nadal ma się mocną pozycję.
Nikt się na to jednak w Rosji nie nabierze – mówi Suworow. I wyjaśnia, że Rosjanie widzą, dokąd zaprowadziły ich rządy obecnego reżimu. Władimir Putin jest u władzy od roku 2000, czyli 13 lat, a Rosja się wali. W opinii Suworowa, reżim Putina popełnia podstawowy błąd – przecenia własne możliwości i nie dostrzega potwornego kryzysu, który trawi społeczeństwo. Nie liczy się z własnym narodem.
Ta władza zatraciła instynkt samozachowawczy. Gardzi swoim narodem do tego stopnia, że nawet nie ukrywa własnych grabieży. A jej pazerność jest niebywała – mówi w rozmowie z „Do Rzeczy” Suworow.
Dalej opowiada, że z jego informacji wynika, że w szeregach armii nastąpiła całkowita i ostateczna demoralizacja. Oficerowie niskiego i średniego szczebla są nastawieni antyreżimowo, a jeszcze bardziej nienawidzą Putina szeregowcy.
Suworow twierdzi też, że rozpad Rosji jest nieunikniony. - Od 20 lat to, co pozostało po Związku Sowieckim trzeszczy w szwach, i w końcu te szwy puszczą. Nie ma wątpliwości, że Władimir Putin jest ostatnim prezydentem Rosji. Dodaje jednak, że biorąc pod uwagę skalę napięcia, jakie obecnie występuje na terenie Federacji Rosyjskiej, rozpadowi tego tworu może towarzyszyć fala brutalnej, gwałtownej przemocy.
Jeżeli chodzi o to, co grozi Polsce w związku z przewidywanymi procesami, odpowiada, że dla nas błogosławieństwem jest nasze sąsiedztwo z Białorusią i Ukrainą, które leżą między Rosją i Polską. - Gdy w Rosji dojdzie do przewidywanego przeze mnie trzęsienia ziemi, do was dojdą tylko niewielkie drgania - mówi Suworow.
- Największe zagrożenie związane jest z tym, że na terenie Rosji znajduje się olbrzymia ilość broni nuklearnej. Gdy państwo to zacznie się załamywać i pogrąży się w wojnie domowej, głowice mogą wpaść w nieodpowiednie ręce - mów Suworow. Dodaje też, że cała Rosja jest tykającą bombą.