Więzienie dla porywaczy
Na kary od 8 miesięcy do 9 lat więzienia skazał gdański sąd okręgowy 17 mężczyzn odpowiadających za brutalne porwania dla okupu, napady i działalność w grupie o charakterze zbrojnym.
Wobec domniemanego przywódcy grupy 37-letniego Waldemara M. ps. Terminator i jego kompana Leszka F. sąd zastosował nadzwyczajne złagodzenie kary. Dostali po 5 lat więzienia, bowiem współpracowali z organami ścigania i przyznali się do stawianych im zarzutów. Groziły im kary do 15 lat więzienia.
Trzech innych członków grupy otrzymało kary po 9 lat więzienia. Najniższe kary wymierzono kilku oskarżonym, którzy według ustaleń sądu sprzedali gangowi amunicję i nie współdziałali w dokonywaniu innych przestępstw.
Gangsterzy wpadli w 2001 roku, po tym, gdy wymusili od rodziny porwanego w Gdańsku właściciela kilku kantorów - 300 tys. dolarów. Uprowadzony mężczyzna był więziony przez ponad trzy tygodnie. Porywacze przykuli go do kaloryfera, bili m.in. metalowymi przedmiotami i grozili śmiercią.
W ich ujęciu pomogła m.in. identyfikacja odcisków butów jednego z bandytów. Identyczne ślady znaleziono w miejscu, gdzie więziono biznesmena i w miejscu przekazania okupu.
"Terminatora" - domniemanego herszta szajki - funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zatrzymali w marcu 2001 r. w Gdańsku. W wynajmowanym przez niego mieszkaniu znaleziono m.in. kilkadziesiąt tysięcy dolarów, ręczną wyrzutnię rakiet, kilka kamizelek kuloodpornych i kominiarki. Inny członek bandy przechowywał minę przeciwpiechotną, karabin snajperski i pistolety maszynowe.
Jak ustalono, przestępcy, działający prawie zawsze w wyjątkowo brutalny sposób, wymusili od kilku porwanych w 2000 r. osób kwoty: 100 tys. USD, 360 tys. zł i 150 tys. zł.
W grudniu 2000 r. gangsterzy dokonali także napadu na dwóch ochroniarzy konwojujących gotówkę do banku PKO w Gdańsku- Wrzeszczu. Po postrzeleniu pracowników ochrony zrabowali im ponad 200 tys. zł. Ranny został wówczas także przypadkowy przechodzień.