Wess Mitchell: Zachód powinien uzbroić Ukrainę, również w broń śmiercionośną

Zachód powinien uzbroić Ukrainę, m.in. w broń śmiercionośną - powiedział Polskiej Agencji Prasowej Wess Mitchell, dyrektor waszyngtońskiego Centrum Analiz Polityki Europejskiej. Także wiceszef Ośrodka Studiów Wschodnich Adam Eberhardt ocenia, że Ukraina potrzebuje uzbrojenia, a przede wszystkim środków łączności i rozpoznania.

11.02.2015 | aktual.: 11.02.2015 11:28

- Uważam, że Zachód powinien uzbroić Ukrainę, a wiodącą rolę powinny w tym odgrywać Stany Zjednoczone, dostarczając nie tylko broń nieśmiercionośną, ale też śmiercionośną, której będzie potrzebować ukraińskie wojsko przeciwko separatystom i wsparciu wojskowemu ze strony Rosji - uważa Wess Mitchell, dyrektor waszyngtońskiego think-tanku CEPA. Jak mówił, natychmiastowe podjęcie przez kraje zachodnie takich działań może dać "odczuwalny efekt".

- Zbliża się moment, kiedy możliwość udzielenia zdecydowanego wsparcia wojskowego będzie się zmniejszać. Musimy działać teraz, musimy działać zdecydowanie, aby udostępnić Ukraińcom narzędzia, dzięki którym będą mogli się bronić. (...) Sankcje ekonomiczne nie powstrzymały Rosji i nie powstrzymają w przyszłości rosyjskiego rewizjonizmu - zaznaczył Mitchell.

Ekspert dodał, że celem działań krajów zachodnich musi być "przetrwanie niepodległej Ukrainy, z niezależną polityką zagraniczną, funkcjonującą gospodarką i prozachodnią orientacją".

- Musimy uzbroić Ukrainę, dostarczać tam żywność i pomoc finansową. Powinniśmy oczekiwać w zamian przeprowadzenia reform, ale nie można popełnić błędu i powiązać długoterminowych reform z imperatywem przetrwania niepodległego podmiotu pomiędzy Polską a Rosją - przekonywał amerykański ekspert.

Mitchell uważa, że obecnie dokonuje się korekta amerykańskiego myślenia o Rosji. Jest ona widoczna u administracji Obamy, a polega na uświadomieniu sobie, że "Rosja jest drapieżnym, głęboko antyzachodnim krajem, który ma zamiary i możliwości, aby siłowo dokonywać zmian w swoim otoczeniu".

"Podziały w Europie"

Z kolei wicedyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich Adam Eberhardt powiedział, że źle się stało, iż dyskusja na temat dostaw broni dla Ukrainy nabrała bardzo silnego elementu politycznego.

- Stało się to źródłem dodatkowych podziałów w Europie, które oczywiście są na rękę Rosji. Zamiast czytelnego sygnału, że wspieramy Ukrainę, dyskutując na temat sprzedaży uzbrojenia Ukrainie wykazaliśmy strach przed eskalacją konfliktu. A nic tak nie prowokuje Putina do eskalacji konfliktu, jak nasz strach przed tym konfliktem - zaznaczył Eberhardt.

Ocenił, że Ukraina potrzebuje uzbrojenia, przede wszystkim środków łączności i rozpoznania. - Być może lepiej byłoby, gdyby te państwa zachodnie, które mają ochotę sprzedawać broń, sprzedawały ją bardziej poufnymi kanałami, bez tego elementu politycznego, który obnaża podziały w Europie i brak naszej determinacji - dodał Eberhardt.

Dopytywany, czy w UE możliwy jest konsensus w tej sprawie, ekspert odparł: - Nie widzę możliwości konsensusu. Mam wrażenie, że im dłużej dyskutowana jest sprawa sprzedaży uzbrojenia, tym bardziej przywódcy Europy Zachodniej obawiają się tego. Ocenił też, że Stany Zjednoczone są podzielone w tej sprawie. - Senat bardzo naciska na prezydenta Obamę, mam wrażenie, że on jest temu (dostarczaniu broni Ukrainie - red.) wyraźnie przeciwny - powiedział Eberhardt.

Podziały ws. dostaw broni

Na środę planowane jest spotkanie przywódców Niemiec, Francji, Ukrainy i Rosji w Mińsku poświęcone konfliktowi na Ukrainie. Mińskie rozmowy odbędą się dzień przed nieformalnym szczytem UE w Brukseli, którego tematem będzie także eskalacja konfliktu na Ukrainie.

Ministrowie spraw zagranicznych państw UE zatwierdzili w poniedziałek decyzję o rozszerzeniu listy objętych sankcjami wizowymi i finansowymi w związku z konfliktem na Ukrainie, ale odłożyli jej wdrożenie w oczekiwaniu na wyniki planowanego na środę szczytu. Unijna lista objętych sankcjami wizowymi i finansowymi ma zostać rozszerzona o 19 osób, w tym pięciu rosyjskich polityków, oraz dziewięć firm i organizacji. Jest to konsekwencją nasilenia walk na wschodniej Ukrainie i ostrzelania przez prorosyjskich separatystów miasta Mariupol.

Podczas ubiegłotygodniowej konferencji bezpieczeństwa w Monachium wiceprezydent USA Joe Biden i prezydent Ukrainy Petro Poroszenko podkreślali prawo Kijowa do samoobrony.

Amerykański sekretarz stanu John Kerry zapewnił, że w sprawach Ukrainy USA i UE mówią jednym głosem. Dodał, że ewentualne różnice zdań mogą dotyczyć jedynie kwestii taktycznych, lecz nie strategicznego celu, jakim jest dyplomatyczne rozwiązanie konfliktu. Podkreślił, że nie ma dla niego militarnego rozwiązania.

Tymczasem część amerykańskich uczestników spotkania w stolicy Bawarii domagało się dozbrojenia armii ukraińskiej. Republikański senator John McCain zarzucił Angeli Merkel, że uprawia wobec Rosji politykę appeasementu, przypominającą ugodową postawę mocarstw zachodnich wobec Adolfa Hitlera w latach 30. ubiegło wieku.

Niemiecka kanclerz kolejny raz wypowiedziała się w Monachium przeciwko zaopatrzeniu Kijowa w broń. Wyraziła "głębokie przekonanie", że konfliktu nie da się rozwiązać środkami militarnymi. Kilkakrotnie wyraziła wątpliwość, czy broń pomoże Ukrainie w osiągnięcie wyznaczonych celów i czy doprowadzi do pokonania wojsk rosyjskich.

Na początku lutego McCain oświadczył, że amerykańscy kongresmeni przygotują ustawę, która zobowiąże Stany Zjednoczone do dostarczania broni Ukrainie, jeśli prezydent Barack Obama sam nie zdecyduje się na taki krok. Senat i Izba Reprezentantów jednomyślnie przyjęły w grudniu 2014 roku ustawę zezwalającą na udzielenie Ukrainie pomocy wojskowej. Obama ustawę podpisał, ale zostawiła mu ona wolną rękę, jeśli chodzi o decyzję, czy i kiedy wysłać uzbrojenie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (476)