Wybuch gazu w kamienicy na Pradze. Policja ujawnia nowe fakty
Nie żyje jedna osoba, pięć osób trafiło do szpitala.
- Przyczyną pożaru kamienicy przy Siedleckiej na warszawskiej Pradze był wybuch gazu - potwierdza oficjalnie stołeczna policja w rozmowie z naszym serwisem. Lokator mieszkania, w którym doszło do zdarzenia, trafił do szpitala. Podczas ewakuacji odkryto, że w innym lokalu składowana była broń. Biegli ocenią, czy była ona niebezpieczna.
Jak mówi kom. Sylwester Marczuk, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej, w przypadku pożaru w kamienicy przy Siedleckiej "nie mamy do czynienia z wybuchem granatu." - Od początku mówiliśmy, że wszystko wskazuje na to, że mieliśmy do czynienia z wybuchem gazu - podkreśla w rozmowie z WawaLove.pl. Media lokalne podają informacje, że gaz w tym lokalu został podłączony nielegalnie. - To może potwierdzić dopiero opinia biegłego. To jest jedna z hipotez badanych przez policjantów - zaznacza Marczuk.
Pięć osób trafiło do szpitala. Jedna z nich to mężczyzna, lokator mieszkania, w którym doszło do wybuchu. - W tym momencie jest pod nadzorem policjantów, dlatego, że nie mamy wyjaśnionych przyczyn wybuchu. Znajduje się w jednym z warszawskich szpitali - tłumaczy kom. Marczuk. Co więcej, mężczyzna został znaleziony przy ulicy Międzyborskiej - My dostaliśmy zgłoszenie, że na Międzyborskiej jest udzielana pomoc. Tak natrafiliśmy na trop użytkownika lokalu, gdzie doszło do wybuchu - wymienia rzecznik KSP.
Z tego, co udało nam się dowiedzieć, tym użytkownikiem jest ponad 30-letni mieszkaniec Warszawy. Według informacji policyjnych wcześniej był karany. Z nieoficjalnych źródeł wynika, że przebywa w stanie śpiączki farmakologicznej.
W wyniku zdarzenia nie żyje jedna osoba, której mieszkanie znajdowało się tuż nad lokalem, gdzie doszło do wybuchu gazu.
Sam wybuch nastąpił około 21:30. Do kamienicy przy Siedleckiej przyjechali policjanci, 16 zastępów straży pożarnej, pogotowie. Rozpoczęła się ewakuacja. Z obiektu usunięto około 60 osób.
Policjanci wspólnie ze strażakami przeszukiwali wszystkie pomieszczenia w danej kamienicy. - Jest to niezwykle ważne, bo pozwala nam na minimalizację nie tylko osób rannych, lecz również tych, które mogą ucierpieć. Dlatego policjanci mają obowiązek sprawdzenia wszystkich pomieszczeń pod kątem osób postronnych - podkreślała Marczuk w rozmowie z WawaLove.pl.
- W jednym z takich pomieszczeń znaleziono broń i amunicję, ale czy tak naprawdę jest to broń ostra, czy palna to dopiero pozwoli nam ocenić opinia biegłego - dodaje rzecznik prasowy KSP. - Jednocześnie wykluczamy, aby to pomieszczenie miało jakikolwiek związek z tym wybuchem - zaznacza Marczuk.
Na miejscu służby nie zastali lokatora mieszkania. - Naszym celem jest dotarcie do tej osoby i ustalenie skąd miała broń - mówi kom. Marczuk w rozmowie z WawaLove.pl. Jak wynika z naszych źródeł, najprawdopodobnie lokator zbierał pozostałości broni z czasów III wojny światowej.
W tej chwili miejsce jest zabezpieczane przez policjantów z oddziału prewencji stołecznej policji. - Policja będzie zabezpieczała to miejsce, dopóki nadzór budowlany nie wyrazi zgody na użytkowanie obiektu - powiedział kom. Marczuk w rozmowie z WawaLove.pl.
Jesteś świadkiem zdarzenia w Warszawie, które jest dla Ciebie ważne? Widzisz coś ciekawego? Skontaktuj się z nami przez Facebooka lub na wawalove@grupawp.pl.
Przeczytajcie również: Wybuch granatów przyczyną pożaru kamienicy na warszawskiej Pradze?