Warszawiacy dostaną po kieszeni. Wzrosną m.in. ceny biletów i koszty wywozu śmieci
Radny PiS Dariusz Lasocki alarmuje, że budżet na nowy rok jest mocno okrojony. Zmniejszono w nim środki na realizację obwodnicy północnej i nie przewidziano funduszy na remont mostu Poniatowskiego. Nie obejdzie się też bez podwyżek, co potwierdzają już także radni KO.
01.01.2020 13:19
Warszawa wkracza w 2020 rok z obawami dotyczącymi budżetu miasta. - To będzie Warszawa zaciskania pasa, Warszawa niedoborów - komentuje w rozmowie z PAP radny Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Lasocki cytowany przez wpolityce.pl.
Jak podkreśla, nowy plan inwestycji jest znacznie bardziej ograniczony niż zakładano. Jego zdaniem brakuje środków na utwardzanie dróg na obrzeżach miasta, realizację obwodnicy północnej i siedzibę Sinfonii Varsovii. Lasocki podkreśla, że wciąż wiele gospodarstw domowych nie jest podłączonych do kanalizacji. - Obawiam się, obym nie był złym prorokiem, że podskoczą opłaty za komunikację miejską - mówi.
O bilans finansowy miasta został także zapytany radny Koalicji Obywatelskiej Tomasz Żyłka. Przyznał, że podwyżki cen biletów są nieuniknione. Tłumaczył to m.in. wzrostem cen ropy i prądu. - Moim zdaniem jest to konieczne. Ceny biletów będą rosły - powiedział.
Żyłka dodał, że warszawiaków czekają także podwyżki cen wywozu śmieci. Wszystko wskazuje na to, że będą nawet kilkukrotne, a mieszkańcy znacząco odczują ten wzrost.
- Realia są takie, że koszty gospodarki odpadami muszą się zbilansować. Miasto powinno często i głośno mówić mieszkańcom, że z tzw. ustawy śmieciowej wynika, iż władze nie mogą dopłacać do wywozu i zagospodarowania odpadów, ani nie mogą na tym zarabiać. Zatem, kiedy drastycznie rosną koszty wywozu i przetwarzania odpadów, to siłą rzeczy w górę idą taryfy dla mieszkańców - ocenił radny KO.
Jak już informowaliśmy, podwyżki cen za wywóz śmieci w Warszawie wyniosą nawet 300 proc. Średnia opłata na mieszkańca zwiększy się w przyszłym roku z 9,5 zł do 38 zł. Radni Koalicji Obywatelskiej zdecydowali, że opłata nie będzie związana z metrażem. W praktyce ma to wyglądać tak, że zapłacimy ryczałt w wysokości 65 zł miesięcznie od mieszkania i 94 zł od domu jednorodzinnego.
Nowelizacja oznacza, że za niesegregowanie śmieci będzie trzeba płacić nawet 4 razy więcej. Przy czym wystarczy, że nie segreguje jeden z mieszkańców w bloku.
Zobacz także
Źródło: wpolityce.pl