Warszawa. Poszukiwany przez prokuratury, sądy i policję. Wpadł z butelką alkoholu
Wiedział, że dopaść chcą go cztery prokuratury, dwa sądy i dwie jednostki policji w Polsce. A jednak nie powstrzymał się przed głupią kradzieżą w sklepie. Ten brak przestępczej rozwagi kosztował go wolność.
Śródmiejscy wywiadowcy zatrzymali mężczyznę, który usiłował ukraść ze sklepu butelkę markowego alkoholu. Udawał tylko, że chce za ten zakup zapłacić telefonem w kasie, a potem rzucił się do ucieczki z łupem w ręku.
Nie uciekł zbyt daleko. W ujęciu go pomógł przechodzień. Jednak gdy policjanci próbowali ustalić personalia podejrzanego, najwyraźniej nie chciał albo nie umiał mówić prawdy. Kręcił i podawał się za kogoś innego, choć sprawdzenie, że nie to nie jego tożsamość nie było dla policji trudne.
Nic dziwnego, że mężczyzna zwlekał z przyznaniem się do tego, kim jest. Wiedział, że jest poszukiwany przez cztery prokuratury, dwa sądy i dwie jednostki policji.
Warszawa. Poszukiwany przez prokuratury, sądy i policję. Wpadł na kradzieży butelki alkoholu
- Sprawa zakończyłaby się pewnie ukaraniem sprawcy wykroczenia mandatem karnym lub skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu, gdyby nie jeden istotny fakt i czujność policjantów. Jedynym sposobem na zweryfikowanie tego, kim naprawdę jest zatrzymany i czy nie kłamie, było przewiezienie go do jednostki policji i sprawdzenie na urządzeniu morpho touch służącym do szybkiej identyfikacji daktyloskopijnej - informuje podinspektor Robert Szumiata.
Teraz 43-latem skrupulatnie uczyni zadość sprawiedliwości. Odpowie za wszystkie popełnione przestępstwa, za które był poszukiwany. Został skierowany już do zakładu karnego w celu odbycia zasądzonych kar pozbawienia wolności.