"Nie kupujemy żywych karpi" [WIDEO]
Klub Gaja, wspólnie ze znanymi ludźmi włącza się, jak co roku, do akcji na rzecz godnego traktowania ryb
Klub Gaja , w ramach kampanii Jeszcze żywy KARP 2013, będzie zachęcał Warszawiaków do zmian postaw społecznych i przyzwyczajeń konsumentów w celu ograniczenia cierpienia tych zwierząt. Na plakatach znów pojawią się twarze znanych aktorów - ambasadorów w połowie zamalowane wizerunkiem karpia, które mają jednocześnie „mówić” w imieniu karpia.
Kampanię wspierają m.in.: Magdalena Cielecka, Maja Ostaszewska, Olga Frycz, Magdalena Kumorek, Maja Bohosiewicz i Marek Kaliszuk. Po raz kolejny kampanię wspierają: Magdalena Różczka, Magdalena Popławska, Julia Pietrucha, Bartłomiej Topa, Daniel Wieleba oraz publicysta kulinarny Robert Makłowicz.
W tym roku do kampanii dołączyli także urzędnicy państwowi, ludzie mediów i matki z dziećmi. Na potrzeby sparafrazowano znane fragmenty poematów, dramatów, wyliczanek i piosenek (m.in. fragment „Dziadów” Adama Mickiewicza i „Zemsty” Aleksandra Fredry). Powstał krótki film (making of) z planu zdjęciowego, który możecie zobaczyć poniżej.
Przeczytaj też: Praska Żywa Szopka 2013
W ramach kampanii „Jeszcze żywy KARP” Klub Gaja doprowadził do zmiany w Ustawie o ochronie zwierząt. W 2009 roku Sejm, na wniosek Klubu zmienił art. 2 Ustawy. Dzięki temu przyjęto, że ryby, tak jak wszystkie kręgowce odczuwają ból, strach i stres. Na tej podstawie przypadki niehumanitarnego traktowania karpi (np. pakowanie żywych do foli, przetrzymywanie w małych pojemnikach, okaleczanie) mogą być zgłaszane m.in. do inspekcji weterynaryjnej.
We wcześniejszych latach kampania spotkała się z dużym zainteresowaniem mediów. Odsłona „Nie baw się w kata, kup karpia w płatach” dotarła do blisko 4,5 miliona Polaków.
Głównie chodzi w niej o to, by nie męczyć bezmyślnie karpi. Sprzedaż karpia z lodu czy chłodni, tak jak innych ryb, zmniejsza stres i ból ryb i takie rozwiązanie proponuje Gaja konsumentom. Forma handlu (transport - przetrzymywanie w basenach – sprzedaż żywcem), którego początki sięgają PRL nie powinien być kontynuowany w XXI wieku - uważają ekolodzy.
Żywe karpie wielokrotnie wyławiane podczas sprzedaży detalicznej są narażone na zranienia, otarcia i stres. Pakowane żywcem do reklamówek – na śmierć przez duszenie.