Ataki o podłożu skrajnie prawicowym skierowane przeciwko azylantom przybierały najróżniejsze formy - od malowania swastyk na budynkach na terenie ośrodków na uchodźców po napady z bronią w ręku oraz użycie butelek zapalających.
Jak pisze agencja dpa, ostatnio w poniedziałek w Eschenburgu na terenie landu Szlezwik-Holsztyn podpalony został ośrodek dla uciekinierów z Iraku. Premier tego kraju związkowego Torsten Albig zapowiedział, że władze będą ścigać sprawców aż do skutku i postawią ich przed sądem. "Nie boimy się was" - oświadczył. W zeszły piątek neonaziści zorganizowali wiec z pochodniami pod budynkiem zamieszkiwanym przez imigrantów.
Organizacje udzielające pomocy uchodźcom uważają, że jedną z przyczyn wzrostu niechęci i agresji wobec cudzoziemców są organizowane od jesieni w Dreźnie demonstracje antyislamskie. Odbywające się co poniedziałek w stolicy Saksonii marsze znalazły licznych naśladowców w innych częściach Niemiec.
W Berlinie, Bawarii i Saksonii, gdzie zaobserwowano szczególnie wysoki wzrost liczby zwolenników Pegidy - Patriotycznych Europejczyków przeciwko Islamizacji Zachodu, wzrosła też wyraźnie liczba rasistowskich ataków - czytamy w "Tagesspieglu".
W Berlinie w ostatnich trzech miesiącach zeszłego roku doszło do 20 zamachów na kwatery azylantów. W Saksonii odnotowano 15 takich incydentów, w Bawarii 11.
W całym 2014 roku doszło do ponad 150 ataków na ośrodki dla azylantów - trzykrotnie więcej niż rok wcześniej - poinformował niemiecki rząd odpowiadając na interpelacje klubu parlamentarnego Lewica. 9 osób zostało rannych w tych incydentach. Straż pożarna musiała wielokrotnie gasić podpalone przez napastników kwatery.
Liczba cudzoziemców starających się o azyl polityczny w Niemczech przekroczyła w zeszłym roku 200 tys., co jest najwyższą liczbą od połowy lat 90.
