Wielu Ukraińców sięga po broń, by bronić kraju przed rosyjską inwazją. Wśród nich jest ukraińska parlamentarzystka Łesia Wasylenko. Kobieta pozostawiła swoje dzieci i wróciła do Kijowa, aby dołączyć do ruchu oporu.
"Kijów nadal stoi, Ukraina nadal stoi"
- Wczoraj dotarły do nas informacje o pełnym okrążeniu Kijowa. Obudziliśmy się... Kijów nadal stoi, Ukraina nadal stoi, a my walczymy z agresorami i jesteśmy silni jak nigdy dotąd - powiedziała w rozmowie ze Sky News Wasylenko.
- Robimy wszystko, co możemy zrobić własnymi rękami, będąc obecni na miejscu - stwierdziła kobieta. - Jeśli prosimy o wsparcie międzynarodowe, to tylko dlatego, że wiemy, że są pewne aspekty ukraińskiej obrony, z którymi nie możemy sobie poradzić, więc prosimy o pomoc odpowiedzialnie - dodała.
Parlamentarzystka odniosła się też do próśb Ukrainy do NATO o wprowadzenie strefy zakazu lotów nad tym krajem. Prośby te zostały odrzucone, ponieważ - jak tłumaczą przedstawiciele Paktu - oznaczałoby to bezpośrednie zaangażowanie się Zachodu w konflikt z Rosją.
"Świat czeka katastrofa nuklearna większa niż wszystko, co kiedykolwiek widzieliście"
Wasylenko stwierdziła, że choć rozumie tę decyzję, to trzeba pamiętać, że Ukraina ma 15 jądrowych reaktorów energetycznych. Tłumaczyła, że "w każdej chwili Rosja może wysłać pocisk lub rakietę w kierunku tych elektrowni jądrowych".
- Jeśli do tego dojdzie - a nie daj Boże, żeby do tego doszło - robimy wszystko, co w naszej mocy, żeby do tego nie doszło, ale jeśli do tego dojdzie, świat czeka katastrofa nuklearna większa niż wszystko, co kiedykolwiek widzieliście - ostrzegła ukraińska parlamentarzystka.
- Konsekwencje odczuje ludność Wielkiej Brytanii, Ameryki, Australii - wyliczała w rozmowie ze Sky News Łesia Wasylenko.
Zobacz też: Zestrzelony rosyjski myśliwiec spadł na domy. Nagranie z Czernichowa na Ukrainie
Źródło: news.sky.com
