Triumf na szczycie w Brukseli? Rafał Trzaskowski studzi nastroje

Od rana premier Mateusz Morawiecki chwali się sukcesem, jaki osiągnął podczas negocjacji w Brukseli. Jego entuzjazm ostudza Rafał Trzaskowski. "Powiązanie funduszy z kryterium praworządności pojawiło się w ustaleniach pierwszy raz w historii Unii" - wskazuje prezydent Warszawy.

Triumf na szczycie w Brukseli? Rafał Trzaskowski studzi nastroje
Źródło zdjęć: © Getty Images
Piotr Białczyk

21.07.2020 | aktual.: 21.07.2020 16:33

Rafał Trzaskowski - były europoseł - podkreśla, że zapisy dotyczące przestrzegania praworządności zostały złagodzone w stosunku do pierwotnej wersji. "Ale są - wbrew triumfalnym deklaracjom premiera i innych przedstawicieli rządu. Czy to jest powód do zadowolenia? A przede wszystkim - w jakim miejscu się znaleźliśmy, że premier "broni" swojego państwa przed tym, że partnerzy oczekują od jego rządu przestrzegania prawa polskiego i unijnego?" - pyta w mediach społecznościowych wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej.

Samorządowiec przypomina też, że Polska będzie miała jedynie dostęp do części funduszy dla regionów zależnych od węgla. "Fundusz na transformację energetyczną, z którego może skorzystać m.in. Śląsk, w wyniku negocjacji został znacznie zmniejszony - do 17,5 mld euro. Polska będzie miała dostęp jedynie do 50 proc. należnej nam puli. Po resztę będziemy mogli sięgnąć dopiero wtedy, gdy rząd PiS wesprze cel klimatyczny Unii" - wylicza polityk.

Według byłego europosła najważniejsza będzie teraz obrona należnych Polsce pieniędzy w dalszych negocjacjach, a później umiejętne wydanie funduszów unijnych. "Bez współpracy rządu z samorządami to się nie uda (...). Deklaruję ze swojej strony gotowość do pełnej współpracy. Nie zaprzepaśćmy tej szansy!" - apeluje Rafał Trzaskowski.

Przypomnijmy, że premier po przylocie do kraju chwalił się efektem negocjacji. - Rozpoczynamy nowy rozdział członkostwa Polski w Unii Europejskiej. To rozdział pełen szans w doganianiu tych najbogatszych państw "Południa". Kiedyś wydawało się, że jest to poza zasięgiem, ale to staje się rzeczywistością - ocenił Mateusz na konferencji prasowej. Szef rządu stwierdził, że "zapisu o uzależnieniu środków z budżetu od tzw. praworządności nie ma", a przedstawicielom PO, którzy "zgrzytają zębami", radził lekturę komentarzy światowej prasy.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1672)