Premier Mateusz Morawiecki po szczycie unijnym: Platforma Obywatelska zgrzyta zębami
- Podczas szczytu w Brukseli pokazaliśmy twarde weto wobec skąpstwa i podziału Europy. Ten podział odchodzi do przeszłości - mówił w Warszawie premier. Mateusz Morawiecki skomentował także zapisy w konkluzjach dotyczących praworządności i przy okazji skrytykował "politycznych przeciwników".
21.07.2020 | aktual.: 21.07.2020 13:36
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
- Rozpoczynamy nowy rozdział członkostwa Polski w Unii Europejskiej. To rozdział pełen szans w doganianiu tych najbogatszych państw "Południa". Kiedyś wydawało się, że jest to poza zasięgiem, ale to staje się rzeczywistością - ocenił premier na konferencji prasowej. Na spotkaniu z prasą towarzyszyli mu wicepremierzy: Jadwiga Emilewicz (minister rozwoju), Piotr Gliński (minister kultury i dziedzictwa narodowego) oraz Jacek Sasin (minister aktywów państwowych).
Szef rządu był pytany m.in. o kwestię praworządności, która od kilku dni znajdowała się na tapecie europejskich rozmów. - Nasi przeciwnicy polityczni, głównie PO, mocno zgrzytali zębami, jak czytali konkluzje po tym szczycie. Tego zapisu o uzależnieniu środków z budżetu od tzw. praworządności nie ma. Osobnym nurtem toczy się debata w związku z art. 7. I my z Wiktorem Orbanem apelowaliśmy, żeby przestać "gonić tego króliczka" i zakończyć tę procedurę przed szkodą dla Polski i Węgier - tłumaczył Morawiecki.
Premier polecił opozycji, aby ta przeczytała komentarze zachodniej prasy: "The New York Times", "Politico" oraz "Washington Post". - Mogą także sięgnąć do lektury niemieckich i brytyjskich mediów. Wyraźnie widać, jak wyniki szczytu są oceniane przez tamtejszych dziennikarzy - dodał Morawiecki.
Szef rządu dodał, że w finalnych konkluzjach "warunkowość" wypłat jest uzależniona od stopnia nieprawidłowości. - Tam jest mowa o tym, że Rada Europejska jest włączona w proces praworządności, a ona przecież działa na zasadzie jednomyślności (...). Jednocześnie wprowadzono semantyczny rozdział od praworządności a dyscypliny budżetowej. I tu Polska może świecić przykładem, bo mamy jeden z najniższych wskaźników dot. defraudacji środków unijnych - przekonywał premier.
Inaczej porozumienie widzą przywódcy unijni. - Wierzę, że to porozumienie będzie punktem zwrotnym w naszej historii. Ważne dla wszystkich Europejczyków. Po raz pierwszy nasz budżet będzie połączony z ochroną klimatu. Po raz pierwszy jednym z kryteriów będzie praworządność - mówił przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel na konferencji prasowej.
Szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen przekonywała, że ostateczny tekst dotyczący praworządności jest lepszy, niż był przed poprawkami. - W dokumencie jest bardzo jasne zobowiązanie na rzecz praworządności i bardzo jasne zobowiązanie do ochrony interesów finansowych UE. To jest powiązane - dodała Niemka.