Sąd Rejonowy w Toruniu zdecydował we wtorek, że Wyższa Szkoła Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu musi zapłacić Markowi Joppowi 5 tysięcy złotych odszkodowania. Uczelnia ma zwrócić koszty procesu. Według sądu, doszło do naruszenia zasady równego traktowania oraz do dyskryminacji Joppa.
Warto, jednak zaznaczyć, że wyrok jest nieprawomocny.
Przypomnijmy: Marek Jopp miał rozpocząć podyplomowe studia na kierunku "Polityka ochrony środowiska - ekologia i zarządzanie" na Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu. O odmowie przyjęcia na uczelnię dowiedział się pierwszego dnia rozpoczęcia studiów. Powód? Nie dostarczył opinii proboszcza, bo jest niewierzący.
Zobacz także: Burza wokół Marka Kuchcińskiego. Marszałek w ogniu krytyki liderki Platformy
- Czuję się pokrzywdzony. Pozbawiono mnie możliwości dokształcania się – mówił Jopp we wtorek w sądzie. - Skąd pomysł, by to była opinia proboszcza? A może komendanta policji, burmistrza. Dlaczego proboszcz, który mnie nie zna? Na jakiej podstawie? – podkreślił polityk.
Z kolei pełnomocnik Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej adwokat Ryszard Stopa wskazywał na to, że "takie zaświadczenie administracji kościelnej może uzyskać każdy". - Pan Jopp mógł uzupełnić brakujące dokumenty i wtedy komisja rekrutacyjna mogłaby podjąć decyzję, ale sam z tego zrezygnował – stwierdził.
Sprawę skomentował również minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin, który uznał, że uczelnia nie naruszyła prawa, odmawiając studiowania osobie, która zadeklarowała się jako ateista.
- W Polsce obowiązuje zasada wolności akademickiej. Z tej fundamentalnej zasady wynika, że poszczególne uczelnie, i publiczne, i zwłaszcza prywatne, takie jak uczelnia toruńska, mają prawo określać warunki brzegowe, które musi spełnić każdy, kto chce zostać studentem danej uczelni – cytuje wicepremiera Gowina TVN24.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Źródło: TVN24
