Tomasz Grodzki: czasami jakiś mecz przegramy, chodzi o to, by wygrać mistrzostwa
- To jest pytanie do wróżek. Ale to jest esencja demokracji, są dwie strony: opozycja i rządzący. Nie wiem, nie odpowiem na to pytanie. Zrobię wszystko, byśmy się skupili na wspólnocie celów, a nie na wojnie o stanowiska - stwierdził nowo wybrany marszałek Senatu Tomasz Grodzki. Tak odpowiedział na pytanie, jak długo uda się utrzymać kruchą przewagę opozycji w Senacie.
Prof. Tomasz Grodzki był gościem w programie Radia Zet. Pytany o to, czy nastawił się na to, że przez cztery lata będzie trwało przeciąganie senatorów między dwoma obozami odparł, że nie wyklucza tego. - Ale jak pan spojrzy na senat USA - tam różnica między demokratami i republikanami również jest niewielka - dodał.
- Będę robił wszystko, tak jak szef naszego klubu i senatorowie, żeby zbudować większość w miarę trwałą. Myślę, że w stosunku do większości ustaw będzie to proste, do bardziej kontrowersyjnych - być może nie - mówił marszałek Senatu. - Zakładam, że - jak w meczach ligowych - czasami jakiś mecz przegramy. Natomiast chodzi o to, żeby wygrać mistrzostwa - dodał.
- Może przywrócić pewną normalność, przyzwoitość, szacunek dla konstytucji. Dostawałem kilkaset SMS-ów, postów z przytoczeniem epizodu z "Gwiezdnych Wojen" - "Nowa nadzieja" - odparł pytany, co może zmienić Senat w rękach opozycji. - Tak jak wybór Rafała Trzaskowskiego na prezydenta Warszawy był nową nadzieją, tak Senat w rękach opozycji też jest nową nadzieją, że przywracamy pewną równowagę. Nic już nie będzie tak, jak było - dodał.
- Jeśli z Sejmu przyjdzie dobra ustawa, którą senatorowie w swojej zbiorowej mądrości uznają za dobrą - zostanie uchwalona. Jeśli trzeba będzie ją poprawić, to ją poprawimy. Jeśli większość uzna, że trzeba ją odrzucić, to odeślemy ją do Sejmu odrzuconą - przekonywał prof. Grodzki. - Mamy tworzyć dobre, a nie szybkie prawo. Mamy być kuźnią najlepszych pomysłów legislacyjnych dla naszego narodu. To jest nasza rola - dodał.
Dopytywany, czy będą "sypali piach w tryby rządu PiS", odparł, że nie. - Wtedy bylibyśmy tacy sami jak PiS. Ludzie zdecydowali, że chcą zmiany, chcą inaczej. Dlatego oddali Senat w ręce opozycji - tłumaczył.
Zobacz także: Senat. Tomasz Grodzki o korupcji politycznej. "Co najmniej kilku kolegów otrzymywało propozycje"
Grodzki zdradził, że wybiera się z wizytą do amerykańskiego Senatu. Chciałby podziękować senatorom USA za obronę praworządności w Polsce i nawiązać szerszą współpracę z izbą wyższą amerykańskiego parlamentu.
Nowo wybrany marszałek Senatu był także pytany, czy zamieni pokój w hotelu sejmowym na willę, w której mieszkał jego poprzednik Stanisław Karczewski. -
Nie mam takich planów. Być może zmienię pokój na trochę większy, bo chciałbym mieć więcej przestrzeni, przybędzie papierów, pewnie rodzina mnie czasem będzie odwiedzać - stwierdził Grodzki.
Zapewnił też, że będzie korzystał z rządowego samolotu tylko wtedy. gdy będzie tego wymagał interes państwa. - Szczecin (rodzinne miasto nowego marszałka Senatu - przyp. red.) jest co prawda trochę wykluczony komunikacyjnie, bo w przeciwieństwie do np. Krakowa, LOT ma tam tylko jedno połączenie dziennie...
Zamierzam jednak zachęcić prezesa LOT-u do uruchomienia dodatkowych - wyznał.
Nowo wybrany marszałek Senatu zapowiedział też, że do Senatu wrócą flagi unijne.