To całkowicie wbrew temu, co dzieje się na ukraińskim froncie, gdzie po rosyjskiej inwazji, wojska Putina ponoszą kolejne niepowodzenia.
Ławrow wygłosił w sobotę swoje niedorzeczne tezy. Jego zdaniem, Zachód wypowiedział "totalną wojnę hybrydową" przeciwko Rosji. - Trudno przewidzieć, jak długo ona jeszcze potrwa – stwierdził.
Szef rosyjskiego MSZ powiedział w sobotę, że każdy odczuje konsekwencje tej wojny. - Wysiłki Zachodu zmierzające do izolacji Rosji były skazane na niepowodzenie - dodał Ławrow, odnosząc się do sankcji nałożonych na Ukrainę. Zdaniem Ławrowa Rosja nie jest zaskoczona sankcjami - ale jednocześnie jesteśmy zaskoczeni falą rusofobii w innych krajach. Czujemy tę wrogość pod naszym adresem - dodał polityk cytowany przez Agencję Reutera.
Absurdalne tezy Ławrowa
Oskarżenia Zachodu i straszenie konsekwencjami izolacji Rosji, to kolejne kontrowersyjne wypowiedzi szefa rosyjskiego MSZ Siergieja Ławrowa, który tydzień temu oskarżył Izrael o wspieranie rzekomych neonazistów w Ukrainie. I powiedział, że Wołodymyr Zełenski, podobnie jak Hitler, ma żydowską krew, a największymi antysemitami są sami Żydzi. W reakcji izraelskie władze planują zmienić "chwiejne" podejście do wojny w Ukrainie i dostarczyć systemy obronne chroniące wojska na ziemi, osobisty sprzęt bojowy i systemy ostrzegania. Według ekspertów, w tle wymiany ciosów między Rosją a Izraelem, ścierają się interesy gospodarcze i polityczne na Bliskim Wschodzie.
Na początku maja szef rosyjskiego MSZ w wywiadzie we włoskiej telewizji oskarżył prezydenta Ukrainy o antysemityzm. Siergiej Ławrow mówił o tym w programie na antenie "Rete 4". Dla rosyjskiego ministra spraw zagranicznych rozmowa była okazją do szerzenia propagandy zgodnej z linią Kremla. Oskarżył Wołodymyra Zełenskiego o antysemityzm, Włochy o wsparcie Ukrainy, zaś samą Ukrainę o sabotowanie negocjacji z Rosją. Przekonywał też, że masakra w Buczy jest "kłamstwem", a Zachód powinien płacić za gaz w rublach, by oddać to, co "ukradł".
Wiele informacji traktujących o rzekomych atakach i agresji ze strony ukraińskiej, które podają rosyjskie media, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Finlandia i Szwecja coraz bliżej NATO
Tymczasem ważą się losy przystąpienia Finlandii i Szwecji do NATO. - Zadzwonię do prezydenta Putina i poinformuję o naszym wejściu do NATO - zapowiedział w najnowszym wywiadzie dla szwedzkiego dziennika "Svenska Dagbladet" prezydent Finlandii Sauli Niinisto. Jak stwierdził, w przyszłości możliwa jest kontynuacja dialogu z Rosją, ale "nie będzie powrotu do dawnych czasów". - Sądzę, że Rosji również będzie zależeć, aby nie mieć przez cały czas dużego napięcia przy granicy. Codzienne sprawy można załatwiać pragmatycznie - podkreślił.
W opinii fińskiego polityka "w interesie Finlandii oraz NATO jest, aby tych napięć było jak najmniej".
Z kolei kanclerz Niemiec Olaf Scholz powiedział w opublikowanym w sobotę wywiadzie dla portalu t-online, że "jest oczywiste, iż Rosja nie osiągnęła żadnego z celów wojennych, które deklarowała na początku". - Rosja i cały świat płacą bardzo wysoką cenę za szalony pomysł Putina, by rozszerzyć rosyjskie imperium - stwierdził Scholz.