Trwa ładowanie...
31-03-2011 20:15

Tak PiS ocenia "stan Rzeczypospolitej" - raport już w sieci

Na stronie internetowej Prawa i Sprawiedliwości ukazał się "Raport o stanie Rzeczypospolitej". Dokument został przyjęty uchwałą Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości w styczniu 2011 r.; liczy 116 stron. W 56 rozdziałach PiS pisze o - jak to ujmują autorzy - "systemie Tuska", czyli o tym, dlaczego - zdaniem PiS - III Rzeczpospolita wymaga "wielkiej naprawy".

Tak PiS ocenia "stan Rzeczypospolitej" - raport już w sieciŹródło: PAP
d4hnvl0
d4hnvl0

"Jak pracuje rząd Donalda Tuska? Jaki ma plan rządzenia i czy jakikolwiek? Jaka koncepcja kryje się za praktyką rządzenia koalicji PO-PSL? Można i trzeba postawić te pytania, bo rząd sprawuje władzę już ponad trzy lata, czyli niemal 80% czteroletniej kadencji" - tak rozpoczyna się diagnoza stanu kraju. I niemal od razu pada odpowiedź: "z deklaracji premiera Donalda Tuska, wystąpień jego ministrów oraz praktyki sprawowana władzy przez PO nie wyłania się żaden spójny obraz".

Nieco o koncepcji PiS

Jak dodają autorzy raportu, niejasność co do deklaracji programowych o pozytywnym charakterze "jest w bardzo specyficzny sposób nadrabiana obfitością deklaracji i działań negatywnych, skierowanych przeciwko koncepcji i praktyce rządzenia poprzedniego gabinetu (Jarosława Kaczyńskiego)
". Dlatego autorzy wybrali "metodę porównawczą", opisując koncepcję sprawowania rządów, jaką wybrał Jarosław Kaczyński, która - jak brzmi tytuł jednego z rozdziałów, opierać się miała na "suwerennym narodzie, bezpiecznej rodzinie i cywilizacyjnym minimum dla jednostki".

Jak głosi raport po roku 1989 "zarówno na poziomie potrzeb narodowych, jak i jednostkowych i ściśle z nimi związanych potrzeb rodzin mamy w Polsce do czynienia z bardzo licznymi mankamentami". Wśród tych mankamentów wymienia się m.in. "niezdolność do prowadzenia jakichkolwiek przedsięwzięć zbiorowych, choćby budowy autostrad". Dodaje, że koncepcja budowy IV RP miała być próbą "zmiany charakteru państwa" i "podjęciem walki z patologią drążącą administrację publiczną".

"Wraca pytanie o uwikłanie PO"

W części poświęconej Platformie Obywatelskiej autorzy raportu piszą, że jeśli przyjrzeć się "sztandarowym propozycjom PO (...) to wrażenie, że ta partia dąży do głębokiej zmiany zaczyna być wątpliwe, a powraca pytanie o jej różnorakie uwikłania". Przypominają sprawę wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych i zniesienia państwowego finansowania partii politycznych. Jak piszą, "jednomandatowe okręgi wyborcze oznaczałyby ogromne zwiększenie możliwości wyboru do parlamentu ludzi miejscowego establishmentu, tym bardziej gdyby partie nie miały własnych pieniędzy na kampanię i musiały je uzyskiwać od darczyńców."

d4hnvl0

Według PiS, PO prowadzi "bezrozumną politykę zagraniczną" polegającą na "klientyzmie i samodegradacji naszego kraju". Konieczna jest też - zdaniem autorów raportu - deprowincjonalizacja Polski, do czego - jak stwierdzono - dążył rząd PiS.

"Jeśli Naród ma być centralną kategorią koncepcji i planu rządzenia, trzeba zacząć od polityki w tych dziedzinach, które najbardziej bezpośrednio kształtują jego świadomość: edukacji, kultury, szkolnictwa wyższego i mediów publicznych" - czytamy w dokumencie.

Zdaniem autorów raportu PO mocno podkreśla też znaczenie regionalizmów, czego przykładem jest "ostentacyjne akcentowanie przez Donalda Tuska swojej kaszubskości". Autorzy raportu nawiązali też do spisu powszechnego i kwestii narodowości śląskiej. Według nich "śląskość jest po prostu pewnym sposobem odcięcia się od polskości i przypuszczalnie przyjęciem po prostu zakamuflowanej opcji niemieckiej".

"Bezprawie antyprezydenckie"

W raporcie jest także mowa m.in. o "antyprezydenckim bezprawiu" i "bezceremonialnych i bezwstydnych słownych atakach (na Lecha Kaczyńskiego) znaczących i awansujących polityków PO, ale także Donalda Tuska czy ówczesnego marszałka Bronisława Komorowskiego".

d4hnvl0

PiS, odnosząc się do katastrofy smoleńskiej, stwierdza, że "premier dał się użyć w prowadzonej przez Rosję rozgrywce przeciwko prezydentowi, co m.in. skutkowało rozdzieleniem wizyt i skończyło się katastrofą, w której zginął Lech Kaczyński i 95 innych obywateli RP".

W ocenie PiS, "w sprawie katastrofy smoleńskiej rząd PO w sposób konsekwentny stosuje zasadę nieodpowiedzialności". Odnosząc się do raportu MAK autorzy dokumentu napisali, m.in., że Rosjanie mogli "dojść do wniosku, że oskarżenie o spowodowanie katastrofy strony polskiej, pilotów, gen. Błasika, a w ostatecznym rachunku Prezydenta, jest przez polski rząd akceptowane".

W ocenie PiS "miękka reakcja" premiera Tuska po ogłoszeniu ostatecznej wersji raportu MAK wynikała z przeświadczenia, że "podtrzymanie poprzedniego, twardego stanowiska oznaczałoby przyznanie racji opozycyjnemu PiS, a więc uczynienie tego, co w ramach socjotechniki PO jest całkowicie niedopuszczalne".

d4hnvl0

W raporcie PiS zaznaczono, że nie została w nim poruszona kwestia "wersji wydarzeń, które generalnie sprowadzają się do twierdzenia, że doszło do zamachu". Ale - też - podkreślono - "w żadnym razie nie twierdzimy, że istnieją przesłanki, aby z góry taką hipotezę wykluczyć".

"Moralna szara strefa"

W raporcie jest też mowa o "moralnej szarej strefie III Rzeczypospolitej", braku "zdecydowanego rozdzielenia tego, co dobre, od tego, co złe", braku rozliczeń i zrekompensowania krzywd. "W bardzo wielu wypadkach osoby uczestniczące w działaniach represywnych lub je popierające zostały w istocie nagrodzone" - czytamy. Oceniono też, że rozwiązanie w 1990 roku SB było fikcją.

W tekście wspomina się też o spóźnionym - według autorów - rozwiązaniu służb wojskowych i powierzchownych zmianach przeprowadzonych w wojsku. Jest też mowa o - jak to określono - "Agencji (nie)Bezpieczeństwa Wewnętrznego". "Powierzenie kierowania tą służbą Krzysztofowi Bondarykowi oznaczało radykalne odejście od poprzedniego sposobu jej funkcjonowania, oznaczało przywrócenie do pracy niektórych ludzi SB" - czytamy. W ocenie PiS pojawiają się też sygnały, że ABW może zbierać materiały na polityków tej partii. Sygnały te "dotyczyć mają praktyki zapraszania na rozmowy funkcjonariuszy i urzędników rządowych z czasów gabinetu Jarosława Kaczyńskiego, których zachęca się jakoby do opowiadania czegoś na byłego premiera".

d4hnvl0

"Minister od ukrywania deficytu"

Odnosząc się do polityki gospodarczej autorzy raportu piszą, że "centralną pozycję" zajmuje w niej minister finansów Jacek Rostowski, "osoba, której droga do rządu wymagałaby precyzyjnego wyjaśnienia". Według nich "mimo propagandowej wrzawy nagłaśniającej akcję cięć wydatków, wzrosły one w ciągu trzech lat (uwzględniając cały sektor publiczny) o 140 mld zł", a cały wysiłek ministra finansów "koncentruje się na jednej sprawie: ukrywaniu deficytu".

W gospodarce PO stosuje - zdaniem PiS - "strategię likwidacji i upartyjnienia". "Obsada stanowisk w spółkach skarbu państwa za rządów PO oznacza bicie wszelkich rekordów upartyjnienia" - uważają autorzy. PO prowadzi też - według nich - "rabunkową politykę społeczną".

"Segregacja edukacyjna" i "depisyzacja polityki"

W rozdziale "segregacja edukacyjna" PiS krytykuje politykę oświatową. Widoczna jest tam - zdaniem PiS - "przemyślana koncepcja pozbycia się przez państwo odpowiedzialności za nauczanie i wychowanie, zwłaszcza patriotyczne; chodzi wręcz o wycofanie się z niego".

W raporcie pisze się także o "depisyzacji polityki" pod rządami PO. Jej elementem miałyby być komisje śledcze (np. tzw. komisja naciskowa) mające udowodnić nadużycia PiS popełnione przez wymiar sprawiedliwości i służby specjalne.

d4hnvl0
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4hnvl0
Więcej tematów