Wiele lat minęło odkąd przestałem wierzyć, że stanem normalnym powinno być dobro, a zło to, jak śmieci na podłodze. Można je usunąć wziąwszy miotłę i będzie czysto. Przeciw miotle i wymiataniu nic nie mam, ale nie wierzę, że zło jest skażeniem życia, także publicznego. Jest jego składnikiem, nieusuwalnym, splecionym z dobrem, bywa nie do rozerwania, tak, że czasem niewiadomo, co jest czym. Nie rzadko walka o zapanowanie dobra prowadzi do jeszcze większego zła od tego, które zwalczano - pisze Waldemar Kuczyński w felietonie dla Wirtualnej Polski.