straz pożarna(strona 10/16)

Dzięki szybkiej ucieczce nic nie stało się matce z trojgiem dzieci po tym, jak ich dom opanowały płomienie. Rodzina z Bujakowa w województwie śląskim straciła dach nad głową, ale na szczęście przeżyła pożogę.

Tylko w ciągu minionej doby strażacy musieli interweniować na Śląsku ponad 100 razy. Ich działania dotyczyły głównie zalanych posesji i połamanych drzew. Wszystkiemu winne były wichury, które przeszły w poniedziałek nad Polską.

Czwartek, 29 lipca, w prognozach synoptyków Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej, zapowiada się się przyjemnie. Ma być przeważnie słonecznie i bez opadów.

Strażacy podsumowali weekend. Zanotowali ponad 130 interwencji po burzach i ulewach przechodzących w ostatnich dniach nad regionem.

W nocy z czwartku na piątek w okolicach Nowego Sącza wystąpiła tzw. powódź błyskawiczna. W wyniku gwałtownych opadów woda wystąpiła z koryt lokalnych potoków. Na razie wiadomo o 35 zalanych domach. W akcji usuwania skutków ulewy w regionie uczestniczy ponad 400 strażaków. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

To było wielkie szczęście, że w pojeździe, który wylądował na barierach energochłonnych przy ulicy Chełmżyńskiej, było niewielu pasażerów. Metalowa szyna, będąca częścią konstrukcji infrastruktury drogowej, przebiła kabinę kierowcy autobusu i wbiła się aż osiem metrów do wnętrza pojazdu. Cudem nikt nie ucierpiał.

Nad Polską znowu przechodzą niebezpieczne burze z intensywnymi opadami deszczu i porywistym wiatrem. W poniedziałek niezwykle dużo pracy mieli strażacy z województwa mazowieckiego. Najwięcej interwencji podjęli w Płocku. Na Pomorzu konieczna była ewakuacja 318 osób z obozu harcerskiego, a nad Toruniem zaobserwowano spektakularną chmurę szelfową. Na Lotnisku Chopina nie lądowały samoloty.

Do zdarzenia doszło około godziny 10 na Woli. Na przechodzącą chodnikiem kobietę niespodziewanie spadł konar drzewa. Na szczęście skończyło się na strachu - piesza nie odniosła ran ani urazów.

Kolejny, piąty już pożar składowiska odpadów w Przysiece Polskiej. Wcześniejsze działania gaśnicze zakończono dopiero w czwartek 1 lipca. Na miejscu trwa akcja straży pożarnej.

Mogłoby się wydawać, że mamy z nim do czynienia wyłącznie w sezonie grzewczym. Nic bardziej mylnego. ”Cichy zabójca” pojawia się także latem, gdy w przewodach kominowych dochodzi do ciągu wstecznego.

W trakcie burzy nie wolno szukać schronienia pod drzewami i liniami energetycznymi. - Dobrze jest wyłączyć z gniazdka urządzenia elektryczne, a samochód zaparkować i kontynuować podróż po ustaniu nawałnicy. Ostrożność należy też zachować, nagrywając gwałtowne zjawiska atmosferyczne - mówi w rozmowie z WP st. bryg. Paweł Frątczak, były rzecznik prasowy komendant głównego PSP. Co jeszcze należy zrobić, gdy nadejdzie burza?

W miejscowości Trębaczów w Wielkopolsce w jednym z domów wielorodzinnych doszło do wybuchu gazu. Dwie osoby są ranne.

W miejscowości Nowa Biała w powiecie nowotarskim doszło do ogromnego pożaru. Zapaliło się co najmniej 13 budynków mieszkalnych i 23 budynki gospodarcze. Na miejsce przybyło 100 zastępów straży pożarnej. Jak informują strażacy, pożar udało się już opanować. Do szpitala z lekkimi oparzeniami trafiło 9 osób.

Wybuchł pożar w sklepie należącym do sieci "Stokrotka" przy ul. Emilii Gierczak w Koszalinie (woj. zachodniopomorskie). Jak przekazał rzecznik komendanta wojewódzkiego PSP w Szczecinie, ogień trawi dach budynku. Łącznie na miejscu pracuje 13 zastępów straży pożarnej.

Główna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad poinformowała po godzinie 11 o zakończeniu utrudnień na autostradzie A2 na odcinku Warszawa - Łódź. Na trasie zapalił się bus.

W samochodzie dostawczym, zaparkowanym przed handlowym pawilonem na Saskiej Kępie, pojawiły się płomienie. Ogień rozprzestrzeniał się tak szybko i był tak gwałtowny, że przeniósł się na elewację budynku. Na szczęście nikt nie ucierpiał.

Pożar sklepu spożywczego przy ul. Strzelców Bytomskich w Katowicach. Ogień pojawił się w poniedziałek o godzinie 5.00 rano. Z budynku, w którym mieści się sklep, ewakuowano 23 mieszkańców. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Strażacy-ochotnicy z miejscowości Zborowskie (woj. łódzkie) dzielą się dramatycznym wpisem na Facebooku. "Pragniemy przeprosić mieszkańców wsi Czartki, u których w sobotę zerwało dachy z budynków" - napisali na Facebooku. OSP było gotowe do akcji, jednak miało nie otrzymać zgody na akcję.

Kolczasta gromadka utknęła w zagłębieniu przy piwnicznym okienku budynku przy ulicy Zoltána Baló na Ursynowie. Aluminiowa blacha, którą przykryte były otwory, uniemożliwiała jeżom wydostanie się. Od kilku dni nie miały żadnego dostępu do jedzenia i wody.