Po rekonstrukcji rządu i środowych głosowaniach w Sejmie sytuacja wydaje się jasna. Opozycja walcząca dziś z Kaczyńskim może go czasem zmusić do zmiany taktyki albo stylu gry, od czasu do czasu może strzelić mu kosza (27:1), może zrobić spektakularną zbiórkę (ustawa warszawska) lub wymusić bolesne zmiany w drużynie "dobrej zmiany" (Misiewicz, Szyszko, Macierewicz), ale nie może z nim wygrać. I to coraz bardziej nie może.