Rekonstrukcja sądów? PiS chce odchudzić nie tylko rząd
Jak donosi wtorkowa "Rzeczpospolita", Prawo i Sprawiedliwość nosi się z zamiarem nie tylko reformowania rządu, ale także sądów. To kolejna odsłona zmian w wymiarze sprawiedliwości.
Od kilku tygodni jednym z najważniejszych tematów jakim żyją polskie media, jest rekonstrukcja rządu Mateusza Morawieckiego. Politycy PiS mówią wprost, że ten zostanie odchudzony. Mniej ministrów ma przyspieszyć proces decyzyjny. Okazuje się, że podobne zmiany czekają polskie sądownictwo.
Jak donosi wtorkowa "Rzeczpospolita" najgłębsze zmiany dotkną Sąd Najwyższy. Dotychczasowa liczba 97 sędziów zostanie zredukowana do 20, może 30 etatów. Połączone mają być też izby SN. Izba Dyscyplinarna miałaby połączyć się z Izbą Karną, a Izba Cywlina z Izbą Pracy.
Dodatkowo rząd chce dać sędziom więcej czasu na orzecznictwo. W tym celu ma zablokować łącznie różnych funkcji wewnątrz wymiaru sprawiedliwości.
Na tym nie koniec. Rząd chciałby zlikwidować sądy rejonowe lub apelacyjne i w ich miejsce powołać instytucję sędziego pokoju. A więc wybieranego przez gminę lub powiat sędziego, który orzekałby w drobnych sprawach (w Belgii oznacza to sprawy, w których wysokość roszczeń nie przekracza 2500 euro). Wprowadzenie sędziów pokoju to stały postulat środowiska Pawła Kukiza, które obecnie wchodzi w skład Koalicji Polskiej.
O chęci reformowania sądownictwa zgodnie z powyższymi zapowiedziami, gazeta dostała potwierdzenie od posła Marka Asta, przewodniczącego sejmowej Komisji Sprawiedliwości z ramienia PiS. Rząd jednak nie będzie się spieszyć. W tym momencie najważniejsza jest redukcja ministerstw i nowy rozdział kompetencji między resortami.