prognoza pogoda(strona 2/5)

Ostatni tydzień maja i pierwszy tydzień czerwca nie będzie napawał nas optymizmem, ponieważ pogodę w Polsce przejmą dwa kolejne (następujące po sobie) ośrodki niżowe. To oznacza chmury od czasu do czasu opady.

W piątek przez Polskę z północnego zachodu na południowy wschód przejedzie chłodny front niżowy. Jego centrum znad Bałtyku szybko przemieści się nad Białoruś. To oznacza gwałtowne burze, silny wiatr i ochłodzenie.

Pogoda w nadchodzący weekend stanie się bardzo niebezpieczna. Czekają nas najsilniejsze nawałnice od początku obecnego sezonu burzowego, po których znów zrobi się znacznie chłodniej.

Wszystko wskazuje na to, że przed nami ostatnie tak ciepłe i suche dni. Pogoda w Polsce zacznie się zmieniać już w piątek i to bardzo gwałtownie. Synoptycy ostrzegają: Idą do nas burze, wichury i nawałnice.

To koniec słonecznego nieba w Polsce. Pogoda w Polsce zmieni się z godziny na godzinę. Od zachodu wtargnie groźny niż.

Po pogodnym i słonecznym początku tygodnia, jaki zapewnił nam wyż o nazwie Wolf znad Białorusi i Ukrainy, już we wtorek wyż ten zacznie się powoli odsuwać na południowy wschód w okolice Morza Czarnego i Turcji.

W nadchodzący weekend czeka nas niezła pogoda. Co prawda będą pojawiały się chmury, ale nie wszędzie przyniosą one deszcz. Temperatura w najcieplejszych regionach przekroczy 20 st. C.

Do końca tygodnia pogodę w Polsce kształtował będzie wschodnioeuropejski ośrodek wyżowy z centrum nad wschodnią Białorusią i zachodnią Rosją. Niestety, tym razem wyż nie oznacza słonecznego nieba.

Za nami ładna niedziela. Co z kolejnymi dniami maja? Pogoda w poniedziałek będzie rewelacyjna. Pogorszenie warunków atmosferycznych może nastąpić z kolei we wtorek.

Temperatura w najcieplejszych regionach Polski osiągnie w czasie długiego weekendu nawet 20 st. C. Majówka 2022 zapowiada się z pogodą w kratkę, ale będzie ciepło. Miejscami jednak zagrzmi, szczególnie w górach, z kolei najzimniej będzie tradycyjnie na samym Wybrzeżu.

Pogoda na majówkę dla Polski w tym roku będzie kształtowana przez brytyjski klin wyżowy. To oznacza, że wbrew wcześniejszym obawom, poza przelotnymi opadami, na niebie będzie dominować słońce.

Fatalne zapowiedzi synoptyków dotyczące prognozy pogody dla Polski. Nie tylko majówka nie będzie nas rozpieszczać, ale po długim weekendzie Polska znajdzie się w zasięgu silnego niżu i frontów atmosferycznych, które przyniosą opady i ochłodzenie.

W nowym tygodniu znów musimy być gotowi na całą paletę różnych zjawisk pogodowych. Nastawmy się na opady deszczu i śniegu, a po nich przyjdzie do nas ocieplenie. Już za kilka dni odczujemy nietypowy podział termiczny nad Polską.

Po krótkim cieplejszym epizodzie do Europy Środkowej napłynie na święta wyraźnie chłodniejsze powietrze. Na prawdziwą wiosnę podczas Wielkanocy niestety nie mamy co liczyć.

Do połowy przyszłego tygodnia czeka nas zmienna aura. Pojawi się więcej chmur, trochę słońca i przelotne opady deszczu. Pomimo pogody w kratkę będzie w miarę ciepło.

W sobotę Polska stopniowo od północy dostanie się pod wpływ niżu znad północno-zachodniej Rosji. Z północy do centrum schodził będzie rozmyty (mało aktywny) front chłodny z chmurami i słabymi opadami deszczu.

W pierwszym tygodniu wiosny pogoda mile nas zaskoczy, bo dominującymi układami barycznymi nad Polską będą dwa oddzielne, pogodne wyże. Na początku tygodnia będzie to pogodny wyż Peter, który znad wschodniego Bałtyku przez wschodnią Polskę szybko zsunie się na południe, nad wschodnie Bałkany i tam zaniknie.

Przed nami kolejny już weekend z bardzo dobrą i słoneczną, ale i chłodniejszą pogodą. Tylko sobota przyniesie miejscami niewielkie opady. W nocy pojawią się przymrozki. Ponadto szykujmy się na bardzo wysokie ciśnienie sięgające nawet 1047-1050 hPa.

Już w niedzielę o godzinie 16.33 rozpocznie się astronomiczna wiosna i wszystko na to wskazuje, że pogoda również będzie wiosenna. Wszystko za sprawą wyżu Oliver.

Dotychczasowy pogodny wyż Neo znad Morza Czarnego odsuwa się powoli na południowy wschód, a od północy swoim potężnym polem wysokiego ciśnienia obejmie nas rozległy i potężny wyż znad północno-zachodniej Rosji o nazwie Oliver. Tylko nad południową Polską na chwilę zawiśnie front z opadami.