michał moskal

Pod koniec lipca Państwowa Komisja Wyborcza odroczyła decyzję ws. przyjęcia bądź odrzucenia sprawozdania finansowego PiS. Nowy termin ustalono na czwartek 29 sierpnia. W programie "Tłit" WP poseł PiS Michał Moskal został zapytany, jeszcze przed ogłoszeniem decyzji, co zamierza zrobić partia, jeśli PKW odrzuci sprawozdanie. - Istnieje jeszcze ścieżka odwoławcza - odparł gość programu. Prowadzący Michał Wróblewski zwrócił uwagę, że odwołanie byłoby rozpatrywane przez jedną z izb Sądu Najwyższego, która jest nieuznawana. - To pokazuje, że mamy dzisiaj do czynienia z koalicją rządzącą, która w pewnych sprawach np. Izbę Spraw Nadzwyczajnych uznaje, wtedy kiedy ta izba podejmuje dobre decyzje dla partii rządzących, natomiast nie uznaje jej w sprawach, w których pojawiają się jakieś wątpliwości - skomentował Moskal. W przestrzeni pojawia się jeszcze jeden plan PiS, gdyby PKW nie przyjęła sprawozdania. Michał Wróblewski przypomniał, że politycy PiS zapowiadali, iż będą pozywać poszczególnych członków PKW. - Członkowie PKW ponoszą odpowiedzialność za decyzje, które podejmuje PKW. Oni też muszą mieć tego świadomość - odpowiedział poseł PiS.

W czwartek Państwowa Komisja Wyborcza ma podjąć decyzję ws. ewentualnego odrzucenia sprawozdania finansowego PiS. W programie "Tłit" WP poseł PiS Michał Moskal stwierdził, że "mamy do czynienia z pewną bezprecedensową w historii Polski sytuacją". - Z naciskami ze strony rządów, mediów publicznych, instytucji państwowych na PKW - tłumaczył polityk PiS. Według Moskala ta sytuacja "oddala nas od bycia demokratycznym państwem". - Takie rzeczy w państwach Europy, gdzie są rozwinięte demokracje, się po prostu nie dzieją. To jest obrazek, który bardziej przypomina zapóźnione kraje Afryki niż kraje demokratyczne - ocenił gość programu. Moskal stwierdził także, że dowody przekazane PKW są "wątpliwe". Według niego, gdyby były poważne podstawy, żeby sprawdzić finansowanie kampanii PiS, powinna to sprawdzić prokuratura. - Chodzi po prostu o to, żeby wyeliminować głównego konkurenta politycznego z wyścigu prezydenckiego - stwierdził gość programu.

W ostatnich miesiącach w mediach przeczytać można było plotki, jakoby Jarosław Kaczyński miał wkrótce zrezygnować z szefostwa w PiS. Co na ten temat sądzi Michał Moskal, przewodniczący młodzieżówki partii? - Podchodzę do tego z dużym sceptycyzmem. Myślę, że pan prezes w polityce będzie jeszcze obecny przez bardzo wiele lat i na pewno będzie to służyło Zjednoczonej Prawicy - mówił programie WP "Tłit" działacz Forum Młodych PiS. Moskal zdradził też, jaką osobą w życiu prywatnym jest Jarosław Kaczyński. - Pan prezes jest osobą bardzo otwartą, która chętnie słucha, chociażby inicjatyw, z którymi przychodzimy, również jako młodzi - podkreślał, wskazując m.in., że szef partii rządzącej "uwielbia kontakt z innymi ludźmi". - Jest osobą, która lubi opowiedzieć jakąś anegdotę czy wejść w dyskusję - wymieniał przewodniczący młodzieżówki. Pogłoski głoszą jednak, że Jarosław Kaczyński na co dzień bardzo obawia się podsłuchów. - Byłoby to nieroztropne, gdyby premier państwa rozmawiał z telefonem obok ucha z panem prezesem o najważniejszych sprawach w państwie. Są to podstawowe zasady bezpieczeństwa stosowane nie tylko u nas, ale na całym świecie - tłumaczył Moskal, wyjaśniając, że przed rozpoczęciem wszystkich spotkań w siedzibie partii na Nowogrodzkiej politycy muszą odkładać i wyłączać telefony. - Jest to oczywiście ostrożność - powiedział działacz.

PiS próbuje pozyskać poparcie wśród młodych wyborców. Jednym z działań, które mają w tym pomóc, jest ogłoszony we wtorek przez Jarosława Kaczyńskiego projekt ustawy o ochronie zwierząt. Dużą wagę politycy Prawa i Sprawiedliwości zamierzają jednak wciąż przywiązywać przede wszystkim do kwestii światopoglądowych i ideologicznych. - Niestety obecnie kultura globalna jest zdominowana przez myśl lewicową. Musimy sprawić, by te wartości, które nam są bliskie, były również atrakcyjne dla innych osób, które się wychowały w nurcie kultury globalnej - mówił programie WP "Tłit" Michał Moskal, przewodniczący Forum Młodych PiS. Podkreślił jednocześnie, że przekonywanie młodych nie może odbywać się na zasadzie konfrontacji na ulicach, a przy pomocy merytorycznej dyskusji. Wcześniej za podobne słowa skrytykowali go politycy Solidarnej Polski. - Wojna kulturowa trwa, tylko że w momencie, kiedy staramy się ją prowadzić na nieswoich zasadach, to po prostu nie mamy szansy jej wygrać - przekonywał Moskal, przywołując sytuację z zatrzymaniem lewicowej aktywistki Margot. - Środowiska skrajnie lewackie, anarchistyczne doprowadzają do sytuacji, w których tworzy się wśród ludzi poczucie zagrożenia - zaznaczył, atakując LGBT.

PiS ogłosił nowy projekt ustawy dotyczącej ochrony zwierząt. Pomysł natychmiast mocno skrytykował Szczepan Wójcik, jeden z liderów branży futrzarskiej, który stwierdził, że czuje się zdradzony przez partię Jarosława Kaczyńskiego. - Ten projekt, który przygotowujemy, w żadnym stopniu nie dotyka hodowli poza hodowlą futrzarską. Nie odnosi się do milionów rolników w Polsce, tylko do bardzo małej grupki osób, które albo maltretują zwierzęta, albo funkcjonują w biznesie, który funkcjonuje na cierpieniu zwierząt - wyjaśniał w programie WP "Tłit" Michał Moskal, przewodniczący Forum Młodych PiS. Istnienie branży futrzarskiej wspiera też ojciec Tadeusz Rydzyk. Czy można spodziewać się wkrótce konfliktu na linii Toruń - Nowogrodzka? - Nie sądzę, żeby tu był jakiś rzeczywisty konflikt (…) Pan prezes z ojcem Rydzykiem widział się nawet w ubiegły weekend. Rozumiem, że jest potężne lobby, które będzie starać się ten projekt zablokować - mówił lider młodzieżówki PiS.

Projekt ustawy zakładającej zwiększenie ochrony zwierząt w Polsce został we wtorek zaprezentowany przez Jarosława Kaczyńskiego. Poparcie pomysłu zadeklarowały już Koalicja Obywatelska i Lewica. Czy zgodzą się na niego także koalicjanci PiS? Niektórzy politycy na prawicy twierdzą, że przyjęcie ustawy może skutkować zniszczeniem przemysłu futrzarskiego. - Jeśli chodzi o zarzynanie jakiejś gałęzi przemysłu, to jest to oczywista nieprawda. Przemysł ten ma charakter minimalny w Polsce, udział w finansach publicznych to jest 0,1 proc. - mówił w programie WP "Tłit" Michał Moskal, przewodniczący Forum Młodych PiS. Działacz podkreślił, że jeśli na przyjęcie projektu zgodzi się parlament i przemysł futrzarski zostanie zlikwidowany, to musi się to odbyć z poszanowaniem prawa. - Tym hodowcom, którzy stosują się do tych zasad humanitarnych, i u których nie ma nieprawidłowości, musimy wypłacić odpowiednie odszkodowania - zaznaczył Moskal. Wyjawił jednak, że ich wysokość wciąż nie została ustalona.

We wtorek Jarosław Kaczyński przedstawił projekt ustawy o ochronie zwierząt. Jeśli zostanie wprowadzony w życie, będzie regulował takie kwestie jak ograniczenie uboju rytualnego czy zakaz hodowli zwierząt futerkowych. Czy prezesa PiS trzeba było długo namawiać do tego pomysłu? - Pana prezesa nie trzeba było namawiać. (…) Te kwestie spotykają się z ogromnym zrozumieniem Jarosława Kaczyńskiego, ponieważ jak wszyscy wiemy, jest on osobiście wielkim miłośnikiem zwierząt - powiedział w programie WP "Tłit" Michał Moskal, przewodniczący Forum Młodych PiS. Działacza zapytano też o słowa ministra rolnictwa i rozwoju wsi Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który w 2018 roku stwierdził, że "co za różnica, czy to zabijanie norek, lisów, świni czy krowy". - Tutaj jest zasadniczy błąd w myśleniu. Projekt, o którym mówimy, w żaden sposób nie dotyka hodowli gospodarczej zwierząt - tłumaczył Moskal, mówiąc o "patologiach" w przemyśle futrzarskim.