marek suski(strona 10/18)

Marek Suski był gościem Mateusza Ratajczaka w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski. Poseł PiS był pytany o Jadwigę Emilewicz. Przypomnijmy: okazało się, że posłanka jeździła na nartach z rodziną, mimo że stoki narciarskie są zamknięte. – To było niestosowne, z tego co wiem, ona przeprosiła – odparł Suski. Na pytanie prowadzącego, czy nie powinno dojść do zawieszenia Emilewicz, polityk PiS odpowiedział: - Gdybyśmy my za takie rzeczy zawieszali, to Platforma na przykład posła Gawłowskiego powinna już dawno wyrzucić – tłumaczył Marek Suski. – Pan uważa, że my za najmniejszy drobiazg powinniśmy kogoś ukamieniołować, a opozycji wolno wszystko: można oskarżać, napadać, pluć na policjantów i to jest wszystko w porządku? A u nas za taką niezręczność (…) my mielibyśmy panią poseł rozstrzelać, powiesić i może jeszcze spalić na stosie – przekonywał Suski.

Marek Suski był gościem Mateusza Ratajczaka w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski. Poseł PiS był pytany o komentarz Donalda Tuska ws. słów Jarosława Kaczyńskiego wypowiedzianych w kościele w Starachowicach. Przypomnijmy: prezes PiS mówił m.in. o tym, że "zło atakuje naszą ojczyznę i naród". "Zgadzam się z jego diagnozą w stu procentach" - napisał ironicznie Tusk. Kogo wskazał były premier? – Mówił o Platformie. A pisał to po polsku, czy po niemiecku? Bo ostatnio widziałem, że zaczął zapominać język polski – stwierdził Suski. Na uwagę prowadzącego, że może jednak chodzić o Zjednoczoną Prawicę, Suski odparł, że "na razie to Platforma donosi na Polskę i to ona atakuje, a Donald Tusk jej wtóruje". – Poszedł tam, rzucając Polskę dla posady brukselskiej, tak jakby rzucał starą żonę dla nowej, dobrze wyposażonej. Dostał tam znacznie więcej pieniędzy, "pojechał na saksy" – dodał poseł PiS. Na pytanie, czy msza to dobre miejsce na rozmowy o polityce Marek Suski odpowiedział: - Myślę, że w kościele też można rozmawiać o sprawach najważniejszych dla naszego państwa – wskazał gość WP. Więcej w materiale wideo.

Marek Suski odpowiada na zarzuty ze strony Pawła Kukiza. Lider K’15 napisał na Facebooku, że w 2019 ostrzegał Marka Suskiego przed telefonami, które miał otrzymać od chińskiej delegacji. Za te słowa został wówczas pozwany. - Przegrał, bo kłamał o różnych nieprawdziwych historiach. Jaki ma związek przejęcie konta z chińskim telefonem? No, chyba że uznamy, że wszystkie urządzenia produkowane w Chinach są podejrzane - stwierdził w programie WP "Newsroom" poseł PiS. - Wydaje się, że Paweł Kukiz ma jakieś rozdwojenie jaźni. Życzyłbym mu, żeby jednak precyzyjniej wyrażał swoje myśli, bo już raz w sądzie przegrał. Nie chciałbym nikogo pozywać, ale nie chciałbym też, by w taki sposób coś insynuował - dodał Marek Suski. Polityk zasugerował też, że ostatnie włamania na konta polityków mogą być skutkiem działań służb innych państw. - Jest taki jeden kierunek wschodni, który ostro atakuje Polskę. Mogę powiedzieć, że służby to monitorują. Takich ataków mamy mnóstwo - zaznaczył. - Mamy pewne informacje, że powoływane są specjalne jednostki zajmujące się cyberwojną m.in. z Polską - dodał Marek Suski.

Poseł Marek Suski padł ofiarą hakerów, którzy włamali się na jego konto na Twitterze i skrzynkę mailową. Polityk w programie "Newsroom WP" opisał całą sytuację i sposób, w jaki dowiedział się o niepożądanej aktywności na jego profilu w mediach społecznościowych - Jak to przeczytałem to doznałem lekkiego szoku - powiedział. Suski stwierdził również, że bardzo współczuje kobiecie, której intymne zdjęcia ostały opublikowane na jego twitterowym koncie. Jego zdaniem wyrządzono jej niebywałą krzywdę. Polityk zapewnił również, że nie zna ofiary hakerów i nie ma z nią żadnego kontaktu. Suski poinformował również, że skrzynka mailowa, którą przejęli hakerzy nie zawierała żadnej prywatne korespondencji posła, ale były na niej wiadomości związane z jego pracą.

Agnieszka Kopacz w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski zapytała Marka Suskiego, czy Jan Maria Jackowski jest szkodnikiem (jak go określił Ryszard Terlecki) i nadal będzie w klubie PiS. - To są różne sprawy. Jego działania czasami mogą budzić zdziwienie, nawet irytację, bo nie uzgadnia pewnych rzeczy i wychodzi z nimi czasami samodzielnie - wyjaśnił polityk. - To nie zagraża jedności Zjednoczonej Prawicy, dlatego że istotną sprawą jest posiadanie większości w Sejmie, bo to dzięki niej można powołać czy odwołać premiera czy ministrów. Senat takich uprawnień nie ma - stwierdził Suski. - Jak to się mówi potocznie, "jedna szabla mniej, czy więcej" nie zmienia sytuacji. Natomiast senator Jackowski jest znany z różnych bulwersujących wypowiedzi i zachowań. Pamiętam jego zdjęcia na plaży w negliżu, jest to więc postać barwna i ma barwne wypowiedzi - dodał polityk.

Marek Suski był gościem programu "Newsroom" Wirtualnej Polski. Polityk w rozmowie z Agnieszką Kopacz skomentował słowa Zbigniewa Ziobry dotyczące negocjacji premiera Mateusza Morawieckiego w sprawie unijnego budżetu. - Jeśli chodzi o obronę stanowiska i interesów Polski, ja nie mam premierowi nic do zarzucenia. Natomiast w negocjacjach trzeba wykazywać się pełną elastycznością. Postawa mówiąca albo "tak", albo "śmierć" nie prowadzi do poszukiwania kompromisu i stawia drugą stronę w pozycji "nie to nie" - wyjaśnił poseł. - Z całą pewnością Polska się nie podda, przynajmniej rząd PiS. Być może gdyby rządziła Lewica z Platformą, to oni na kolanach wszystko by zaakceptowali. Przyjęliby uchodźców, małżeństwa homoseksualne i co tam tylko by się dało. Ale my chcemy bronić Polski, naszej wartości, naszej historii i naszej suwerenności - oznajmił gość Agnieszki Kopacz.

WP i Fundacja Viva w reportażu Klaudiusza Michalca ujawniły szokujące praktyki na fermie norek. "Obóz koncentracyjny dla zwierząt" - takie określenie pada w kontekście tego, co dzieje się na fermie w Pabianicach. - Płakać się chce, kiedy widzi się na naszej ziemi takie traktowanie zwierząt - powiedział w programie Newsroom WP poseł Prawa i Sprawiedliwości Marek Suski. - Chcemy z tym skończyć. Zaproponowaliśmy projekt ustawy, żeby tego typu praktyki w Polsce były całkowicie zakazane. Tym bardziej, że ten biznes nie przynosi żadnego dochodu państwu z podatków. Więcej jest zwrotów dla ferm futerkowych niż wpływów - stwierdził gość Agnieszki Kopacz. Przemysł futrzarski Marek Suski nazwał "biznesem niemoralnym, niegodziwym i bardzo drastycznym". Polityk PiS przekazał, że trwają prace nad nową wersją "piątki dla zwierząt". - Jarosław Kaczyński jest wielkim miłośnikiem zwierząt i jest w tej kwestii zdeterminowany - stwierdził Marek Suski, zaznaczając, że prezes PiS jako wicepremier "ma na głowie całą Polskę i szereg różnych problemów".

Poseł Marek Suski w programie "Newsroom" opowiedział o akwarelach, które maluje. - Kiedyś malowałem dużo, teraz tylko trochę - podkreślił. W trakcie epidemii polityk przebywał na kwarantannie i zajął się remontem. - Żona powiedziała: masz wolne, to odnawiamy kuchnię. Było to malarstwo trochę innego rodzaju - stwierdził. I dodał, że podczas malowania obrazów trzeba "oderwać się od bieżącej polityki". - Człowiek zamyka oczy i widzi Arłukowicza, Kukiza i parę innych osób, i już nici z malowania - stwierdził Suski. Polityk w trakcie programu zaprezentował namalowane przez siebie akwarele. I zaznaczył, że kiedyś wykonywał projekty np. biżuterii. Dodał też, że zdarzyło mu się namalować karykatury polityków, m.in.: Zbigniewa Ziobry, Ludwika Dorna, Donalda Tuska. - Stefana Niesiołowskiego, jako wampira (...), który wysyła na szczaw i mirabelki - zaznaczył.