grupa wagnera(strona 20/23)

Sześciu więźniów wcielonych w szeregi grupy Wagnera zbiegło z ośrodka treningowego najemników w rejonie miasta Sorokyne (Karsnodon) w okupowanym obwodzie ługańskim Ukrainy. Są uzbrojeni. Prawdopodobnie obecnie przebywają na terenie Rosji - podał serwis donday.ru, zamieszczając zdjęcia ogłoszeń, które pojawiły się w Rostowie nad Donem.

Korea Północna zaprzecza doniesieniom, że sprzedała Rosji amunicję. Urzędnicy reżimu Kim Dzong Una stwierdzili, że transakcja "nigdy nie miała miejsca". Komunikat w tej sprawie przekazała oficjalna północnokoreańska agencja prasowa KCNA.

W czwartek rzecznik amerykańskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego John Kirby podał, że Grupa Wagnera otrzymała w zeszłym miesiącu transport broni z Korei Północnej. - Firma najemnicza Jewgienija Prigożyna staje się konkurencyjnym ośrodkiem władzy wobec wojska i rosyjskich ministerstw - oświadczył amerykański urzędnik.

USA zaostrza sankcje wobec grupy Wagnera. Decyzję w tej sprawie przekazał w środę Departament Handlu USA. Grupy Wagnera została uznana za "wojskowego użytkownika końcowego". Zastosowano ograniczenia w dostępie do technologii wyprodukowanych w dowolnym miejscu na świecie przy użyciu tej amerykańskiej.

Andrij Miedwiediew, były dowódca zabitego rosyjskiego jeńca Jewgienija Nużyna z grupy Wagnera, zna co najmniej dziesięć przypadków, w których wagnerowcy rozstrzeliwali swoich najemników. Powód? Rosjanie odmówili udziału w wojnie w Ukrainie.

To całkiem prawdopodobne, że w więziennych oddziałach rosyjskiego PKW Wagner mogły powstać zbrodnicze bandy określane jako "dzikie kompanie". Sprzyja temu podział rosyjskich więźniów na kasty, a ci ludzie, wypuszczeni na wojnę, mogą uwolnić demony, przy których zbrodnia w Buczy wyda się nam igraszką - uważa płk rez. Piotr Lewandowski, ekspert analizujący kulisy wojny w Ukrainie.

Więźniowie z zakładów karnych w Rosji werbowani są na wojnę z Ukrainą przez rosyjską grupę Wagnera. Jak poinformowało Radio Swoboda, straszy się ich nagraniami egzekucji innych więźniów, rozstrzelanych lub powieszonych za dezercję z pola walki.

Wagnerowiec pojmany przez Ukraińców opowiedział, jaki jest los "kogutów", czyli wykorzystywanych seksualnie więźniów, który trafili w szeregi grupy Wagnera. Przydzielane są im najgorsze zajęcia, a także separowani od reszty żołnierzy.

Trwają ciężkie walki w okolicach Bachmutu. Rosjanie chwalą się każdym skrawkiem ziemi zdobytym w tym rejonie. Tymczasem Kijów informuje, że Kreml płaci za to ogromną cenę. Bez sprzętu i przygotowania na front wysyłani są tam m.in. wagnerowcy. "Są jak mięso" - ocenia Kijów.

Administracja Bidena prowadzi konsultacje, czy uznać Grupę Wagnera za zagraniczną organizację terrorystyczną, poinformował we wtorek Bloomberg. Podmiot jest firmą wojskową kontrolowaną przez bliskiego sojusznika Władimira Putina Jewgienija Prigożyna

Młodzi ludzie z kontynentu afrykańskiego, studiujący na rosyjskich uczelniach, są nakłaniani do dołączenia do wojennej przygody w Ukrainie. Do wzięcia jest żołd w wysokości 3-5 tysięcy dolarów miesięcznie, a w kontrofercie podwyżka czesnego i pozbawienie stypendium.

W środę Jewgienij Prigożyn, założyciel Grupy Wagnera, "przekazał" reprezentantowi Parlamentu Europejskiego "zakrwawiony" młot. Miała to być jego osobliwa odpowiedź na uznanie Rosji za państwo sponsorujące terroryzm. Na jego prowokacje odpowiedział szef estońskiej dyplomacji. Wysłał dla niego "prezent".

Rosyjskie media piszą o osobliwej odpowiedzi na decyzję Parlamentu Europejskiego. W środę PE przyjął rezolucję, uznającą Rosję za państwo sponsorujące terroryzm. Teraz okazuje się, że Jewgienij Prigożyn miał wysłać do PE młot ze śladami "krwi" i logiem grupy Wagnera.

Skoro na wojnie w Ukrainie działa słynąca z okrucieństwa rosyjska Grupa Wagnera, to musi powstać oddział będący jej dokładnym przeciwieństwem. Tak to sobie wymyślił emerytowany pułkownik marines Andrew Milburn, który skrzyknął grupę weteranów sił specjalnych i założył Grupę Mozarta. Teraz obie formacje znalazły się pod Bachmutem - twierdzą rosyjscy blogerzy wojenni i zagrzewają do starcia.

Do mediów dotarły przerażające informacje dotyczące najemników z tzw. grupy Wagnera. We własnych szeregach dokonali już co najmniej 40 egzekucji. Robią to bez procesu. Mają pięć rodzajów "przewinień".

Jewgienij Prigożyn to rosyjski biznesmen związany z Kremlem. Jest też szefem tzw. grupy Wagnera, czyli prywatnej grupy najemników. Teraz okazuje się, że "kucharz Putina" ma także bardzo konkretne ambicje polityczne - chce zostać liderem środowisk prowojennych i ultranacjonalistycznych.

Jewgienij Prigożyn planuje założyć patriotyczny ruch konserwatywny, który w przyszłości może przekształcić się w partię - pisze we wtorek rosyjski niezależny portal Meduza, powołując się na źródła. Od dawna wiadomo, że rosyjski biznesmen jest właścicielem grupy Wagnera, której najemnicy walczą w Ukrainie po stronie Rosji.

Czołowa propagandystka Kremla zwróciła się z apelem do Rosjan. W swoim przemówieniu Margarita Simonian broniła najemników z grupy Wagnera, którzy dokonują przerażających zbrodni w Ukrainie.