Tajemnicze telefony do ludzi w Moskwie. Jedno ostrzeżenie
Rosyjskie media przekazały, że mieszkańcy Moskwy odbierają tajemnicze telefony. W słuchawce słychać męski głos, który przedstawia się jako policjant lub przedstawiciel ministerstwa obrony. W komunikacie zakazuje się wypuszczać dzieci w godzinach nocnych. Powód? Wagnerowcy, którzy byli niegdyś skazywani m.in. za pedofilię.
Informacje w tej sprawie przekazał m.in. rosyjski niezależny portal Baza. W artykule podano, że mieszkańcy Moskwy odbierają tajemnicze telefony, w których męski głos ostrzega przed najemnikami z tzw. grupy Wagnera.
Mężczyzna przedstawia się przez telefon jako przedstawiciel służb - policjant lub pracownik ministerstwa obrony.
Podczas rozmowy wyjaśnia mieszkańcom stolicy Rosji, że najemnicy, którzy walczyli na froncie, wcześniej byli skazywani. Przebywali w więzieniach m.in. za pedofilię oraz morderstwa.
Zobacz też: Ekspert nie ma złudzeń. "Rosjanie popierają wojnę"
Mężczyzna ostrzega przez telefon, aby rodzice nie wypuszczali wieczorem i nocą dzieci samych z domu.
W rozmowie pada też komunikat, że rzekomo mundurowi zajmują się już tą sprawą.
Grupa Wagnera wspiera armię Władimira Putina
Grupa Wagnera to firma powiązana z prokremlowskim biznesmenem Jewgienijem Prigożynem, odpowiedzialnym m.in. za rekrutację więźniów na wojnę z Ukrainą. Od połowy grudnia 2021 roku wagnerowcy są objęci unijnymi sankcjami za tortury, egzekucje i zabójstwa m.in. w Libii, Syrii i Donbasie. O zbrodniach wagnerowców w Syrii informowała w Rosji niezależna "Nowaja Gazieta".
Przypomnijmy, że w inwazji na Ukrainę grupa Wagnera stanowi jeden z najważniejszych komponentów rosyjskiej armii, działając na szczególnie trudnych odcinkach frontu, m.in. w obwodzie donieckim. Oddziały wagnerowców walczące w Donbasie są złożone w dużej mierze z mężczyzn zwerbowanych w zakładach karnych.
Źródło: Baza, PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski