Prigożyn w opałach. Putin już to wie. Nowe doniesienia z USA
Gwiazda szefa Grupy Wagnera Jewgienija Prigożyna zaczyna powoli zachodzić - pisze w najnowszej analizie amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW). Wpływowy oligarcha obiecał Putinowi, że jego bojownicy szybko zdobędą Bachmut we wschodniej Ukrainie. Tymczasem końca trwających tam od tygodni walk nie widać. Prigożyn miał przez to bardzo stracić w oczach rosyjskiego dyktatora - pisze ISW.
Po serii porażek Kreml liczył, że sprawne zdobycie Bachmutu będzie można wykorzystać propagandowo. Jednak i tam rosyjska armia spotkała się ze zdecydowanym oporem.
Jak pisze ISW, nadzieją na odzyskanie inicjatywy na froncie miało być też mianowanie jesienią generała Siergieja Surowikina na stanowisko głównego dowódcy rosyjskich wojsk w Ukrainie. W połowie stycznia został on jednak zastąpiony przed generała Gierasimowa.
"Putin najwyraźniej postanowił dać Prigożynowi i Surowikinowi szansę pokazania, co potrafią. Z jednej strony ze zmobilizowanymi więźniami, a z drugiej - za pomocą brutalnej kampanii powietrznej wymierzonej w ukraińską infrastrukturę cywilną" - piszą analitycy ISW.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: białoruskie "Kung-fu" służb specjalnych. Kuriozalne nagranie armii Łukaszenki
Instytut ocenia, że wobec braku spodziewanych sukcesów, Putin zdecydował, że główną siłą walczącą pod Bachmutem nie będzie już Grupa Wagnera, a regularna rosyjska armia.
"Zmarginalizowanie" sił Prigożyna na froncie, o którym pisze ISW, ma też znaczenie dla pozycji samego Putina. Jeszcze jesienią ubiegłego roku szef Grupy Wagnera był typowany na następcę rosyjskiego dyktatora na Kremlu. Jednak wobec porażek w Ukrainie, jego szanse na objęcie władzy drastycznie zmalały.
Prigożyn jak Rasputin? "Wykrwawiam wrogów"
Tymczasem w zachodnich mediach pojawiło się nietypowe porównanie. "Financial Times" napisał, że szef Grupy Wagnera przypomina Grigorija Rasputina, kaznodzieję, jednego z najbardziej wpływowych osób carskiej Rosji pod koniec rządów Mikołaja II.
Porównanie to skomentował sam Prigożyn. Stwierdził, że podczas gdy Rasputin hamował krwawienie u syna Mikołaja II, Aleksego (cierpiał na hemofilię - red.), on sam sprawia, że "wrogowie Rosji krwawią".
- Niestety, ja nie wstrzymuje upływu krwi. Ja wykrwawiam wrogów naszej ojczyzny. I nie przez zaklęcia, ale przez bezpośredni kontakt z nimi - stwierdził buńczucznie Prigożyn.
Źródło: "Ukraińska Prawda"/"Rzeczpospolita"