Zaczyna się popłoch w Rosji. Zabójcy, złodzieje i sadyści z bandy Prigożina wracają do domów

"Tyle, ci życia zostało, ile ja będę siedział" - odgrażał się żonie z ławy oskarżonych 30-letni Cyryl Neglin. Kobieta miałaby spokój na 12 lat, bo tyle wynosił wyrok za bicie i usiłowanie zabójstwa. Na jej nieszczęście mąż zapisał się do wojennej bandy Jewgienija Prigożina, w Ukrainie wywalczył sobie ułaskawienie. 18 stycznia wsiadł do autobusu jadącego w kierunku rodzinnego miasteczka.

Jewgienij Prigożin zwalnia ze służby pierwszych więźniów, których zrekrutował do walk latem 2022
Jewgienij Prigożin zwalnia ze służby pierwszych więźniów, których zrekrutował do walk latem 2022
Źródło zdjęć: © Telegram | Grey Zone
Tomasz Molga

Rosyjskie organizacje społeczne biją na alarm, że powrót do rodzinnych miast kilku tysięcy dręczycieli, zabójców, złodziei i zwyrodnialców wywoła w Rosji nową falę przestępczości. Chodzi o więźniów kolonii karnych, których latem 2022 roku Jewgienij Prigożin zwerbował do najemniczych oddziałów. Pierwsi z nich po półrocznym udziale w walkach, zgodnie z obietnicą Prigożina są wolni.

Wojenna banda wraca co domu. Rosja w strachu

18 stycznia rosyjskie media pokazały grupę najemników Wagnera, których wódz Jewniegij Prigożin odprawia do domów. Dziennikarze serwisu "Verstka-Media" zidentyfikowali dwóch "bohaterów" spośród pasażerów autobusu, który pojechał do Karelii na północy Rosji. Jeden z nich to Cyryl Neglin, który w 2015 roku został skazany za: pobicie żony, handel narkotykami, a jako młodociany przestępca odpowiadał za pobicie ze skutkiem śmiertelnym. Żona Newlina zeznała, że wystarczyło mu pół butelki wódki i zaczynał ją bić bez opamiętania, zaś dzieci rozstawiał po kątach w domu. Nie chciała straszyć dzieci krzykiem, dlatego ciosy pięściami i kopniaki znosiła w milczeniu. Raz była bliska śmieci i wtedy udało się go skazać.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

- Wcześniejszy powrót więźniów, którzy znęcali się, zastraszali i bili bliskich, to duże ryzyko. Agresorzy często są skłonni do nękania i zemsty - komentuje w rozmowie z dziennikarzami Maria Dawtjan, adwokatka z rosyjskiego Centrum Ochrony Ofiar Przemocy Domowej. Skarżyła się, że nie wiadomo, kto z więźniów-bojowników Wagnera uzyskał ułaskawienie, a zatem nie można uzyskać sądowych środków ochrony, zakazów zbliżania się itp.

Dziennikarze Verstki sugerują, że historia rodziny Newlinów może zakończyć się tragicznie, bo Cyryl spełni groźby z czasów procesu sądowego. Cała nadzieja w czujności milicji 27-tysięcznego miasteczka Siegieża, gdzie mieszka kobieta.

Bił, kradł, napadał, ale z wojny wraca jako bohater

Tym samym autobusem w podróż do rodzinnego Miedwieżjegorska (to również w Karelii) wyruszył też 32-letni Ilia Moszin. Z akt sądowych wynika, że bił ludzi, kradł, rabował, wyrabiał i sprzedawał broń dla kłusowników. Przed skazaniem Moszin hardo zeznawał w sądzie, iż przestępstwa były konieczne, gdyż nie umiał inaczej żyć. Był sierotą, nie otrzymał od władz mieszkania, ani też nie znalazł pracy. W kolonii karnej o zaostrzonym rygorze miał spędzić 10 lat. Wyszedł po pięciu dzięki służbie u Prigożina.

Takich desperatów również się obawiają w Rosji. - Ci kombatanci są zagrożeni bezdomnością. Zespół stresu pourazowego po uczestniczeniu w wojnie utrudni im dopasowanie się do społeczeństwa - zauważa Daria Bajbakowa, dyrektorka organizacji pomocy bezdomnym Nochleżka w Moskwie. Spodziewa się fali bezdomnych kobiet i dzieci, które uciekną przed powracającymi do domów "więźniami-żołnierzami".

Wojna w Ukrainie. Po pół roku walk grupa więźniów zostaje zwolniona do domu
Wojna w Ukrainie. Po pół roku walk grupa więźniów zostaje zwolniona do domu© Telegram | RIAFAN

Przeżyło ich niewielu i to całe szczęście

- Prawdopodobnie Rosję ogarnie nowa fala brutalnej przestępczości związana z powrotem do społeczności byłych więźniów kolonii karnych. Doniesienia z rosyjskich mediów potwierdzają, że na udział w walce decydowała się najbardziej zdesperowana grupa skazanych. I tu jedynym pocieszeniem dla samych Rosjan będzie fakt, że przeżywalność na froncie w Ukrainie więziennych oddziałów była znikoma - komentuje dla WP dr hab. Krzysztof Żęgota z Instytutu Nauk Politycznych Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, który zajmuje się polityką bezpieczeństwa Rosji.

Udział w walkach przeżyło 8-12 proc. więźniów. Reszta to ciężko ranni i zabici - oceniali eksperci organizacji "Ruś Siedząca" (zajmujące się problematyką praw więźniów). Oznacza to, iż jeśli Prigożin rzeczywiście zwerbował około 40 tys. kryminalistów, to "do przestępczego obiegu" może wrócić 3-5 tys. skazanych.

Jak dotąd media sympatyzujące z Prigożynem pokazywały filmy, na których zwalnia on do domu po kilkudziesięciu najemników. Wódz "Wagnerówców" wezwał władze Rosji do uchwalenia zakazu dyskredytowania w publicznych wypowiedziach ochotników biorących udział w walkach. Chodzi właśnie o ukrócenie wypowiedzi, że ułaskawieni stwarzają zagrożenie. - Wagner to trzeci sojusznik Rosji po armii oraz marynarce wojennej - chwalił się niedawno Prigożin.

- Pomysł z wykorzystaniem więźniów do walk i tak wydaje się makabryczną metodą inżynierii społecznej. Wygląda to tak, jakby celowo pozbyto się balastu, czyli więźniów będących na utrzymaniu państwa. Dodatkowo ich strata nikogo nie interesowała, nie jest ujmowana w raportach z wojny - mówi dalej dr Żęgota. Według niego nie jest jasne, czy Prigożin będzie nadal rekrutował więźniów (Rosja ma ich ok. 400 tys. ) i zbierze kolejną armię.

Wagnerowcy szturmem wzięli Sołedar (pierwszy sukces Rosjan od wielu miesięcy), ale nie zdołali zdobyć pobliskiego większego miasta Bachmut. Zaczęły się ambicjonalne przepychanki pomiędzy Prigożynem a dowodzącymi armią gen. Walerijem Gerasimowem i ministrem obrony Siergiejem Szojgu.

- Sam Putin pozwolił na to, aby prywatna armia Wagnera konkurowała z siłami zbrojnymi Federacji Rosyjskiej. Teraz rozgrywa się walka buldogów o władzę i wpływy. Możliwe, jednak, że Prigożin został uznany za człowieka zbyt ambitnego, aby pozwolić mu na dalszy rozwój. Nową ofensywę w Ukrainie przeprowadzi rosyjska armia, a o więźniach wszelki słuch przepadnie - podsumowuje dr Żęgota.

Wspomnieni na początku skazańcy Moszin i Newlin to potulne baranki na tle kolejnego "bohatera wojny", o którego powrocie informują media w Sankt Petersburgu. Ze służby w PKW Wagner zwolniono milionera Aleksandra Tiutina, którego skazano na 23 lata więzienia za zlecenie zabójstwa czteroosobowej rodziny. Działo się to w 2005 roku - zginęli wówczas jego partner biznesowy z żoną, ich 11-letni syn i 15-letnia córka. Strzelano do nich z karabinu maszynowego, a następnie dobijano siekierą. Zbrodnia wyszła na jaw podczas śledztwa dotyczącego zlecenia przez Tiutina zabójstwa własnej siostrzenicy.

Portal 47news.ru podał, iż więzień Tiutin odzyskał wolność w grudniu 2022 roku. "Weteran" przebywał w Petersburgu przez miesiąc, po czym 17 stycznia odleciał do tureckiego kurortu Antalya na wakacje. Tam dołączyła do niego małżonka.

Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
rosjajewgienij prigożyngrupa wagnera
Wybrane dla Ciebie