Ukraińcy stracili to miasto. Jest oficjalne potwierdzenie
Na wschodzie Ukrainy wciąż trwają zacięte walki. Najtrudniejsza sytuacja od kilku tygodni panuje w rejonie Bachmutu. Rzecznik Wschodniego Zgrupowania Sił Zbrojnych Ukrainy Serhij Czerewaty przekazał w środę, że armia ukraińska wycofała się z pobliskiego Sołedaru.
- Po miesiącach trudnych walk siły ukraińskie opuściły Sołedar, by wycofać się na przygotowane pozycje - cytuje AFP wypowiedź wojskowego. Czerewaty nie wyjaśnił, kiedy nastąpił odwrót.
Doniesienia o tym, że Ukraińcy wycofali się z Sołedaru pojawiły się w zeszłym tygodniu. Ministerstwo obrony Wielkiej Brytanii oceniało wówczas, że najprawdopodobniej 16 stycznia siły ukraińskie pozostawiły miasto pod kontrolą rosyjskich wojsk i najemników z Grupy Wagnera, ustanawiając nowe linie obronne na zachód od Sołedaru.
Strona rosyjska ogłosiła zajęcie Sołedaru dużo wcześniej, przy czym - jak zauważał amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW) - bardzo wyolbrzymiała znaczenie zdobycia tego miasta.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: legendarny ZPU-1 w akcji. Ukraińcy opanowali sowiecką broń do perfekcji
Sołedar pod kontrolą Rosjan
Już 11 stycznia szef Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn ogłosił, że jego najemnicy przejęli całkowitą kontrolę nad Sołedarem. Dowodem na rzekome zajęcie kluczowego miasta w obwodzie donieckim miało być zdjęcie, jakie współpracownik Władimira Putina opublikował w sieci. Fotografia miała zostać zrobiona w sołedarskiej kopalni soli.
ISW prognozuje, że opanowanie Sołedaru nie umożliwi Rosjanom kontroli nad krytycznymi, ukraińskimi naziemnymi liniami komunikacyjnymi do pobliskiego Bachmutu, ani też nie poprawi pozycji sił rosyjskich w celu okrążenia w krótkim terminie tego strategicznie ważnego miasta.
Źródło: PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski