Szymon Hołownia: w wyborach startuje się nie po to, by się w nich pokazać, ale by je wygrać
- W kraju, w którym politycy zapomnieli o obywatelach, obywatel musi czasem stać się politykiem - tłumaczy swój udział w wyborach prezydenckich Szymon Hołownia. Zapowiada, że za trzy lata jego ruch wystawi swoich kandydatów w wyborach parlamentarnych. A za pięć lat on sam po raz kolejny spróbuje swoich sił w wyborach prezydenckich.
04.07.2020 | aktual.: 04.07.2020 14:49
- Państwo są chyba ciut na bakier z semantyką pojęcia "ustawka" (śmiech). Jaką ustawkę? - tłumaczy w rozmowie z dziennikarzami TVN24 Szymon Hołownia, pytany o zorganizowane w sieci spotkanie z Rafałem Trzaskowskim. - To był jakościowy precedens w polskiej polityce! Widzieliście kiedyś takie negocjacje dwóch liderów? Nie w zaciszu gabinetów. Takie, w których nie politycy coś tam sobie decydują i tylko oznajmiają to "elektoratom" na konferencji prasowej, ale takie, w których ludzie sami wyrabiają sobie zdanie, patrząc na całość procesu - mówi.
- Sekwencja była taka: przygotowaliśmy cztery konkretne postulaty, których wdrożenie przez prezydenta - ktokolwiek nim będzie - sprawi, że Rzeczpospolita będzie lepsza. Następnie zdzwoniliśmy się z Rafałem Trzaskowskim - nawiasem mówiąc była to pierwsza moja z nim rozmowa w życiu. Powiedziałem mu, że sądzę, że powinien odnieść się do nich publicznie, na żywo, tak by każdy mógł sam wyrobić sobie zdanie. Zgodził się. Zrobiliśmy więc to następnego dnia. I tyle. W trzech sprawach Trzaskowski się zobowiązał, w czwartej niuansował - opowiada Hołownia.
Szymon Hołownia: do ostatniej chwili wierzyliśmy, że jest możliwość wejścia do II tury
W obszernym wywiadzie, który dziennikarze TVN24 przeprowadzili z nim kilka dni po pierwszej turze wyborów, Szymon Hołownia opowiada o emocjach, jakie targały nim w dniu wyborów.
- Do ostatniej chwili ja i wielu moich współpracowników wierzyliśmy, że jest możliwość wejścia do drugiej tury. Ostatni tydzień mojej kampanii był absolutnie wyjątkowy. Ostatnie godziny w piątek przed północą - absolutnie spontaniczny przemarsz tysięcy ludzi przez śródmieście Warszawy, z żółtymi flagami, skandujących nasze wyborcze hasła, moje przemówienie po wspięciu się na pomnik Witosa na placu Trzech Krzyży... Ogromna mobilizacja naszych zwolenników i aktywistów w internecie, nasze akcje door to door, "ogrodówki" - odpowiednik "domówek" w czasach epidemii... opowiada Hołownia.
- Myśli się nad tym, jak sprawić, by serce nie przesłoniło głowy - odparł pytany, co myśli się w chwili, gdy już wiadomo, że przegrało się wybory i trzeba wyjść na scenę i wygłosić przemówienie do swoich sympatyków. - Zaufało mi 2,7 miliona ludzi! Wynik o cały kosmos lepszy od wyników starych partyjnych wyjadaczy. Nieprawdopodobnie fajna kampania. Obudzenie obywatelskości w tysiącach Polaków. Bezprecedensowa zbiórka obywatelska, kilkanaście tysięcy genialnych aktywistów w każdym polskim powiecie. Świetny program, 14 dokumentów, spójna wizja, komplet, jakiego nikt nie zrobił w polskiej polityce od co najmniej dekady. To jest mega sukces. Ale jednak w wyborach startuje się nie po to, by się w nich pokazać, ale by je wygrać - wyznał były kandydat na prezydenta.
Jestem pod koniec procesu zmartwychwstania fizycznego, przechodzę z trybu 500 procent dobowej podaży adrenaliny na wartości normalne - wyznał tydzień po wyborach Hołownia. - Od razu wszedłem też w nowe zadania, które zbudują na tym, co już zrobiliśmy nowy ruch, który na trwałe zmieni Polskę - dodał.
Szymon Hołownia: w wojnie dwóch światów moje miejsce jest pośrodku
Zadeklarował, że jego ruch weźmie udział w następnych wyborach parlamentarnych, a on sam po raz kolejny spróbuje swoich sił w wyborach prezydenckich za 5 lat.
- Dla nas najważniejsze teraz jest utrzymanie siedemnastu biur lokalnych. Wokół nich mają się gromadzić ludzie, ma nadal kwitnąć działalność obywatelska, społeczna. Obok będzie toczyła się praca programowa w naszym think tanku, a trzeci filar tego projektu to działalność polityczna. Bierzemy na pokład również ludzi, którzy mają ambicje polityczne - stwierdził były kandydat na prezydenta.
Pytany o to, jakie ma poglądy odparł, że "w wojnie dwóch światów moje miejsce jest pośrodku". - Będę więc tam siedział i budował taką Polskę, za którą zmęczeni okładaniem wroga kiedyś wreszcie zatęsknią. Ta logika zawsze sprawdzała mi się w życiu: nie lataj i nie wybijaj szyb w innych sklepach, zrób swój tak, żeby ludzie po jakość zaczęli przychodzić od nich do ciebie - stwierdził w rozmowie z dziennikarzami TVN24 Szymon Hołownia.
Źródło: tvn24.pl