Szczecin. Chłopiec spędził w zamkniętym aucie kilka godzin. Nie żyje
Tragedia w Szczecinie. Półtoraroczny chłopiec, który spędził w zamkniętym samochodzie kilka godzin, zmarł - podaje RMF FM. Z informacji radia wynika, że gdy na miejsce przybyli ratownicy, dziecko już nie żyło.
W środę rano 38-letnia matka zawiozła starsze ze swoich dzieci do przedszkola. Następnie pojechała do miejsca pracy, z którego wyszła przed godz. 17. Wsiadła do samochodu i udała się do żłobka, skąd miała odebrać młodsze dziecko -1,5-rocznego chłopca.
W żłobku 38-latka usłyszała, że tego dnia nie przywiozła syna do placówki. Kobieta wróciła więc do swojego pojazdu. Wówczas zorientowała się, że chłopiec cały czas znajdował się w samochodzie. Dziecko spędziło w nagrzanym aucie kilka godzin. W środę temperatura w Szczecinie sięgała 27 stopni Celsiusza.
Na miejsce zostali wezwani ratownicy, którzy podjęli próbę reanimacji. Niestety chłopiec - jak podało RMF FM w swoim serwisie internetowym - nie dawał już oznak życia.
Zobacz też: trąba powietrzna w Lesznie? Przerażające nagranie diabełka pyłowego w Wielkopolsce
Tragedia w Szczecinie. Sprawą zajmuje się już prokuratura
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie poinformowała w środę, że na razie może udzielać szczegółowych informacji o sprawie. Według PAP, zostaną one podane w czwartek.
Rodzina chłopca została objęta pomocą psychologa.
Policja przypomina, aby szczególnie w czasie upałów nie zostawiać dzieci w aucie. Temperatura w rozgrzanym samochodzie może sięgać nawet 60 stopni. Wystarczy kilka minut, aby mogło dojść do tragedii. To samo dotyczy zwierząt i osób starszych.
Przeczytaj też:
Źródło: rmf24.pl