Polska"Strażnik żyrandola" czy "prezydent wszystkich Polaków"?

"Strażnik żyrandola" czy "prezydent wszystkich Polaków"?

Miniony rok prezydentury Bronisława Komorowskiego to według PiS rok straconych szans i złamanych obietnic, to prezydentura bez wielkich fanfar według PJN-u. PSL oceniła Komorowskiego jako prezydenta "wszystkich Polaków", a SLD wystawia czwórkę z dużym plusem (SLD). Według PO przez miniony rok Komorowski uspokajał emocje, podniósł jakość debaty publicznej.

04.08.2011 | aktual.: 04.08.2011 16:22

Rok straconych szans i złamanych obietnic

Prezydent Bronisław Komorowski jest nieaktywnym "notariuszem" rządu Platformy Obywatelskiej - uważa szef klubu PiS Mariusz Błaszczak. W jego ocenie, pierwszy rok urzędowania Komorowskiego to rok straconych szans i złamanych obietnic.

- To prezydentura wycofana, nieaktywna. Bronisław Komorowski realizuje scenariusz, jaki nakreślił Donald Tusk - a więc strażnika żyrandola - powiedział Błaszczak oceniając pierwszy rok prezydentury Komorowskiego.

- Prezydent Komorowski obiecał w kampanii wyborczej podwyżki, obiecał nowe drogi, obwodnice w wielu miastach, obiecał renegocjację umowy gazowej, przeciwstawienie się prywatyzacji służby zdrowia. Oczekiwał 500 dni spokoju, z tych 500 dni minęło 365 i ten czas nie przyniósł żadnych zmian. Prezydent Komorowski sprawia wrażenie, jakby go nie było - uważa Błaszczak.

W opinii Błaszczaka, obserwując pierwszy rok prezydentury Komorowskiego - trudno spodziewać się w przyszłości jakiejś zmiany. - Wygląda na to, że role są sztywno opisane. Oczywiście sytuacja zapewne zmieni się po jesiennych wyborach, kiedy PO te wybory przegra, wtedy z całą pewnością dojdzie do przetasowania w ramach PO, może wtedy uaktywni się prezydent Komorowski. Ale czy tak będzie - zobaczymy - mówił.

Zdaniem polityka PiS, działania Komorowskiego jednoznacznie wskazują, że "jest prezydentem PO". Błaszczak zastrzegł jednocześnie, że nikt nie kwestionuje tego, że Komorowski został wybrany w demokratycznych wyborach i jest prezydentem RP. - Te próby wmawiania nam innego zdania (w tej kwestii) to były polityczne nagonki, które środowisko prezydenta Komorowskiego uprawia - podkreślił.

W jego ocenie, Komorowski w ogóle nie ma jednak ambicji być prezydentem samodzielnym.

Jego zdaniem, Komorowski nie radzi sobie zupełnie na arenie międzynarodowej. Według szefa klubu PiS, nic konkretnego nie wynikło ani z wizyty prezydenta USA Baracka Obamy, ani Rosji - Dmitrija Miedwiediewa, którzy odwiedzili w ostatnim roku nasz kraj.

- W polityce zagranicznej liczą się fakty, a nie deklaracje. Niestety te są dla nas niekorzystne, bo z tych wizyt nic konkretnego dla nas nie wynika - powiedział Błaszczak.

Dobrą stroną - polityka orderowa

Bez wielkich fanfar - tak Elżbieta Jakubiak (PJN) oceniła rok prezydentury Bronisława Komorowskiego. Według niej niedobrze, że prezydent nie wszczął debaty o systemie politycznym w Polsce. Dobrą stroną tej prezydentury jest - jej zdaniem - polityka orderowa.

Jej zdaniem Komorowski powinien w ciągu pierwszego roku prezydentury rozpocząć "debatę konstytucyjną o kształcie państwa". Według Jakubiak prezydent nie znalazł odpowiedzi na pytanie, w którą stronę powinien pójść system polityczny w Polsce, "jak powinna być rządzona Polska - bardziej przez prezydenta czy bardziej przez premiera". Jak mówiła posłanka, prezydent nie powiedział także, czy władza głowy państwa w Polsce to "władza żyrandolowa czy rzeczywista i gdzie są te instrumenty do jej budowania".

Zdaniem wiceszefowej klubu PJN dobrą stroną prezydentury Bronisława Komorowskiego jest polityka przyznawania odznaczeń. Komorowski "pamięta o ludziach, którzy robili dobre rzeczy dla Polski; ta polityka orderowa to polityka utrzymania kursu na tych, którzy są ważni w historii" - powiedziała.

Jakubiak pytana była też, czy - jej zdaniem - prezydent buduje niezależność, autonomię wobec partii, z której się wywodzi - PO. - Na pewno prezydent próbuje sobie budować nowe środowisko, tylko warto, żeby to robił umiejętnie. Oparł się na środowisku, które dziś (...) nie stanowi żadnego wielkiego zaplecza - oceniła. Czwórka z dużym plusem

Bronisław Komorowski jest lepszym prezydentem niż można się było spodziewać - oceniła wiceszefowa SLD Katarzyna Piekarska. Jej zdaniem obecny prezydent wypełnia swoje obowiązki na "czwórkę z bardzo dużym plusem".

W opinii wiceszefowej Sojuszu największą porażką Komorowskiego był sam początek prezydentury. - To znaczy to wszystko, co przed rokiem działo się przed Pałacem Prezydenckim, cała ta przepychanka o krzyż - powiedziała.

- Kancelaria Prezydenta - w jakimś sensie spadło to też na samego prezydenta - zachowywała się dosyć bezradnie, bez pomysłu, co z tą sprawą zrobić - oceniła Piekarska. Jej zdaniem w kwestii krzyża na Krakowskim Przedmieściu "trzeba było zachować się bardziej stanowczo".

Pytana, czy w jej opinii Komorowskiemu udało się zachować niezależność od Platformy Obywatelskiej, odparła: - Stara się być prezydentem wszystkich Polaków, stara się pokazać pewną niezależność. Zastrzegła jednocześnie, że bardzo trudno jest ocenić tę kwestię po pierwszym roku prezydentury. - Zwłaszcza, że to drugie półrocze to już przedbieg kampanii wyborczej - zauważyła.

Jednocześnie Piekarska sądzi, że Bronisław Komorowski "jest lepszym prezydentem niż się wydawało, że będzie". - Zdarzały się panu prezydentowi wpadki, ale myślę, że jest to bardziej materiał na anegdoty, niż coś, co ma jakieś poważne polityczne konsekwencje - powiedziała.

Pochwaliła Komorowskiego za ożywienie Trójkąta Weimarskiego i Grupy Wyszehradzkiej. Zastrzegła jednak, że rok to bardzo niewiele na rzetelną ocenę prezydentury. Jak zaznaczyła, "jest to dopiero rozbieg". - Oceniam tę prezydenturę jako dobrą. Biorąc pod uwagę możliwości konstytucyjne. Myślę, że Bronisław Komorowski jest dobrym prezydentem - dodała.

Piekarska oczekuje, że prezydent jako zwierzchnik Sił Zbrojnych zajmie się naprawą sytuacji w wojsku. - Na bazie raportu komisji Jerzego Millera (badającej okoliczności katastrofy smoleńskiej), który pokazał olbrzymi bałagan panujący w 36. Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego, absolutną fikcję kontroli, które były tam przeprowadzane, widać pewną degrengoladę panującą w polskim wojsku i wydaje mi się, że prezydent ma tu olbrzymie pole do działania - powiedziała. Jak dodała, oczekiwałaby dużej aktywności prezydenta na tym polu.

Prezydent "wszystkich Polaków"

Na "czwórkę z plusem" Stanisław Żelichowski (PSL) ocenił pierwszy rok prezydentury Bronisława Komorowskiego. W jego opinii Komorowski potrafił stać się prezydentem "wszystkich Polaków" i ta niezależności - jak uważa - zasługuje na wyróżnienie.

- Wielu obserwatorów liczyło, że prezydent będzie przedstawicielem PO, a nie jest. Chwała mu za to, że ma niezależną pozycję, przez co stał się prezydentem wszystkich Polaków. Dobrze, że jest niezależny ośrodek myśli, odrębny od linii rządowej, gdyż - jak pokazuje historia Polski - jednomyślność władzy już kilka razy nas zgubiła - powiedział Żelichowski.

- W ciągu roku prezydent spotkał się z niemal wszystkimi wielkimi tego świata i trzeba powiedzieć, że reprezentował nas godnie. Były niewielkie wpadki przy organizacji tych wizyt, ale wynikały one z młodzieńczego zapału Kancelarii Prezydenta. Z czasem zapewne staną się wytrawnymi graczami dyplomacji - mówił szef klubu PSL.

- Oceniając rzetelnie pierwszy rok prezydentury Bronisława Komorowskiego, wystawiłbym mu czwórkę z plusem - powiedział Żelichowski.

Uspokajał emocje, podniósł jakość debaty publicznej

Dojrzała, pragmatyczna, niezależna od nacisków politycznych - tak prezydenturę Bronisława Komorowskiego ocenił wiceszef klubu PO Sławomir Rybicki. Podkreślił wagę współpracy prezydenta z opozycją w ramach RBN przy jednoczesnym unormowaniu relacji z rządem.

W sobotę 6 sierpnia mija rok od zaprzysiężenia Bronisława Komorowskiego na prezydenta. Zwyciężył on w przedterminowych wyborach, zarządzonych po katastrofie smoleńskiej, w której zginął jego poprzednik Lech Kaczyński.

- Prezydenturę Bronisława Komorowskiego można ocenić jako dojrzałą, aktywną i pragmatyczną. Dojrzałą, bo jeszcze jako pełniący obowiązki głowy państwa ustabilizował sytuację w kraju po katastrofie smoleńskiej. Pokazał, że dorósł do roli, jaką objął po zaprzysiężeniu. Uspokajał emocje, podniósł jakość debaty publicznej, m.in. w kwestii emerytur" - powiedział w Rybicki.

W ocenie Rybickiego, prezydentura Komorowskiego jest "niezależna od nacisków politycznych, od partii politycznych". - Przykładem jest tu prezydenckie weto ws. Akademii Lotniczej w Dęblinie, skierowanie do TK ustawy o racjonalizacji zatrudnienia w państwowej administracji oraz odmienna, od tej jaką podjął parlament, decyzja dotycząca KRRiT - wyliczał Rybicki.

Pytany, czy zgodzi się zatem z formułowaną przez wielu komentatorów oceną, że Komorowski "wybija się na polityczną niezależność", Rybicki odparł: - Jeżeli traktujemy poważnie państwo, politykę i ustrój, to należy się tylko cieszyć, że działania prezydenta cechują się pełną niezależnością. To tylko dobrze dla Polski.

"Aktywna jest też codzienność urzędowania prezydenta" - podkreślił, wymieniając w tym kontekście kilkaset podpisanych przez Bronisława Komorowskiego ustaw, a także szereg nominacji sędziowskich i profesorskich, awanse generalskie i decyzje o przyznaniu obywatelstwa polskiego.

- Należy też podkreślić bardzo zrównoważoną, precyzyjnie sformułowaną politykę zagraniczną - zamykanie, a nie otwieranie nowych obszarów spornych w relacjach z partnerami zagranicznymi, rozmowy na tematy trudne, szczególnie w kontaktach z Rosją. A także przekonanie, że polityka ma służyć ochronie narodowych wartości i celów strategicznych, ale też niwelowaniu luki cywilizacyjnej w rozwoju naszego kraju, szczególnie w dobie kryzysu - ocenił wiceszef klubu PO.

Pytany o wpadki prezydenta Rybicki odpowiada: - Znane są różnego rodzaju lapsusy, ale one w żadnym stopniu nie kładą się cieniem na tej prezydenturze. Dowodzi tego chociażby poparcie, jakie odnotowuje prezydent w badaniach opinii publicznej - wyniki tych sondaży to jest dobra recenzja prezydentury Bronisława Komorowskiego - ocenił wiceszef klubu PO.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (15)