Stolica nie pójdzie śladem Katowic. Projekt Tempo-30 przepadł
Proponowany projekt polega w skrócie na ograniczeniu prędkości w centrach miast z 50 km/h do 30 km/h. Dodatkowo bywa ono czasem rozszerzane o strefy dużych osiedli czy tereny wokół placówek oświatowych. Oprócz zmniejszenia dopuszczalnej prędkości, projekt Tempo-30 postuluje wprowadzenie odpowiedniego oznakowania oraz np. progów zwalniających w newralgicznych miejscach.
Warszawa jednak zrezygnowała z takich rozwiązań, głównie ze względu na protesty samych mieszkańców, którzy uważali że proponowane zmiany będą zbyt rygorystyczne. Tempo-30 planowano wprowadzić w części Śródmieścia już dwa lata temu. Jeżeli projekt ten okazałby się sukcesem, to władze nie wykluczały rozszerzenia go na inne rejony. Jednak nie doczekał się on nigdy realizacji. Niektóre dzielnice, jak np. Mokotów chciały przeprowadzić konsultacje społeczne, dotyczące modyfikacji tego rozwiązania.
Aktualnie funkcjonuje ono w Katowicach i spotyka się z różnymi reakcjami ze strony kierowców, rowerzystów i pieszych. Jedni wskazują, że przyczynia się do znacznej poprawy bezpieczeństwa w niektórych obszarach miejskich. Inni twierdzą, iż powoduje jeszcze większe korki, co przekłada się m.in. na dłuższy dojazd do domu czy pracy oraz dodatkowe zanieczyszczenie powietrza. Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz choć początkowo wyrażała zainteresowanie wprowadzeniem rozwiązania, to po przeprowadzonych konsultacjach ostatecznie nie przychyliła się do uruchomienia tego projektu w stolicy.