Statek "atomowy" na mieliźnie - załoga "na bani"
Na mieliznę lub na podwodne skały
wpłynął na Bałtyku koło Bornholmu rosyjski statek do transportu
odpadów atomowych. Kapitana jednostki zatrzymano; policja
podejrzewa, że był pod wpływem alkoholu, podobnie jak inni
członkowie załogi.
17.05.2008 | aktual.: 17.05.2008 19:49
Do zdarzenia doszło przed świtem. Duńskie służby zorientowały się, że niemal stumetrowej długości statek "MCL Trader" zboczył ze szlaku. Nadzorująca rejon centrala duńskiej marynarki wojennej bez skutku próbowała nawiązać kontakt radiowy. Wysłano też jednostkę patrolową, ale i jej nie udało się porozumieć z załogą "MCL Tradera", który nie zmieniał kursu, aż utknął na podwodnej przeszkodzie.
W tym czasie na Bornholmie postawiono w stan alarmu nie tylko służby morskie, lecz także policję i służby sanitarne. Otrzymano bowiem informację od marynarki wojennej, że rosyjska jednostka służy do przewozu odpadów radioaktywnych. Obawiano się więc skażenia morza lub atmosfery.
Duńska policja, która weszła na "MCL Tradera" zatrzymała kapitana, podejrzewając, że jest pod wpływem alkoholu. Zdaniem policjantów również i inni członkowie załogi byli pijani.
Kapitan przewieziony do siedziby policji w Rone (głównym mieście Bornholmu) zeznał, że tym razem "MCL Trader" nie przewoził niebezpiecznego ładunku.
Cytowany przez duńskie media przedstawiciel policji Benthe Pedersen Lund potwierdził, że kapitan oraz oficer mechanik zostali zatrzymani pod zarzutem prowadzenia pływającej jednostki morskiej w stanie nietrzeźwym.
Michał Haykowski