Sokołowski: 160 osób doprowadzonych do jednostek policji
Około 220 osób, w tym także tych, które brały udział w burdach na rondzie Waszyngtona, zostało doprowadzonych już do jednostek policji - poinformował rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski. Rannych, podczas starć chuliganów z policją, zostało 23 policjantów i 50 osób, które brały udział w Marszu Niepodległości.
- Oddzieliliśmy grupę chuliganów i staramy się ich zatrzymać. Używamy armatek wodnych, w tym z wodą barwioną, by później te osoby biorące udział w burdach łatwiej zidentyfikować - powiedział Sokołowski.
Dodał, że użyta został też broń gładkolufowa do rozproszenia atakujących ją grup, które oddzieliły się od Marszu Niepodległości.
- Mogę również potwierdzić, że ranny został jeden policjant. Przewieziono go do szpitala - dodał. W kierunku funkcjonariuszy rzucano race, petardy, butelki i m.in. kostkę brukową.
Wcześniej demonstranci na rondzie Waszyngtona zerwali znaki drogowe, barierki oddzielające torowisko, niszczyli przystanki tramwajowe, rzucali kamieniami. Policja użyła gazu pieprzowego i łzawiącego.
Część uczestników z końca pochodu postanowiła zawrócić i podąża w stronę centrum Warszawy. Wracający to kibice, ale też zwykli uczestnicy marszu; rozchodzą się spokojnie. Policjanci otrzymali rozkaz zatrzymywania wszystkich, którzy są ranni, zakrwawieni, zachowują się agresywnie.
Na błoniach Stadionu Narodowego odbył się też kończący marsz. Na scenie przemawiał - poza organizatorami - także Mariusz Dzierżawski, kandydat na prezydenta Warszawy popierany przez Ruch Narodowy; atakował b. premiera Donalda Tuska, wypominając mu wysokość europejskiej pensji.
Służby sprzątające zaczęły już uprzątać Aleje Jerozolimskie.