Śmiertelny eksperyment - burza po śledztwie WP. Wkracza minister zdrowia

Organy państwa twierdzą, że krakowski Szpital na Klinach nie ma prawa prowadzić kontrowersyjnego eksperymentu medycznego, który opisała Wirtualna Polska. Prywatna placówka uważa, że prawo jest po jej stronie. W sprawę włączył się minister zdrowia Adam Niedzielski.

Minister Adam Niedzielski
Minister Adam Niedzielski
Źródło zdjęć: © East News | Michal Zebrowski
Dariusz FaronPatryk Słowik

06.04.2023 | aktual.: 06.04.2023 13:38

  • Na początku marca WP opisała eksperyment medyczny prowadzony przez prywatny Szpital na Klinach w Krakowie. Placówka operuje kobiety z rakiem szyjki macicy oraz trzonu macicy, wykorzystując robota chirurgicznego da Vinci. Jedna z pacjentek zmarła.
  • Po publikacji Odwoławcza Komisja Bioetyczna przy Ministrze Zdrowia stwierdziła, że eksperyment należy przerwać. Jednak szpital uważa, że komisja nie ma prawa decydować o wstrzymaniu eksperymentu.
  • Minister zdrowia Adam Niedzielski poinformował o sprawie prokuraturę. Uważa, że eksperyment można uznać za nielegalny, a szpital nie ma prawa go prowadzić.
  • Naczelna Izba Lekarska zapowiada, że każdy lekarz biorący udział w eksperymencie zostanie zgłoszony do rzecznika odpowiedzialności zawodowej.

Autorzy: Dariusz Faron i Patryk Słowik

- Towarzyszy mi swego rodzaju poczucie sprawiedliwości - mówi Wirtualnej Polsce Natalia Kaczmarczyk, córka zmarłej uczestniczki eksperymentu.

- Od początku chciałyśmy z ciocią zwiększyć świadomość ludzi. Miałam przeczucie, że w szpitalu dzieje się niedobrze. Nieraz chciałyśmy się poddać, odpuścić, ale obserwując zachowanie szpitala, nie mogłyśmy tego zrobić - zaznacza Kaczmarczyk. - Placówka miała podejście na zasadzie: nic się nie stało. Cieszę się, że nagłośniłyśmy sprawę. Wierzę, że w każdym przypadku prędzej czy później prawda wyjdzie na jaw.

Przypomnijmy: na początku marca w tekście "Robot da Vinci i śmiertelny eksperyment (…)" napisaliśmy o niewyjaśnionej do dziś śmierci pacjentki oraz wątpliwościach związanych z największym eksperymentem medycznym w Polsce z wykorzystaniem robota.

Magdalena Kaczmarczyk zmarła wskutek powikłań pooperacyjnych. Nie powinna być zakwalifikowana do operacji - jej nowotwór był zbyt zaawansowany. Poza tym nie wykonano ani rezonansu, ani tomografii komputerowej, co - w ocenie specjalistów i zgodnie ze wskazaniami towarzystw naukowych - było błędem.

Prof. Mariusz Bidziński, krajowy konsultant w dziedzinie ginekologii onkologicznej, w opinii sporządzonej na potrzeby naszego tekstu zaznaczył, że operowanie raka szyjki macicy przy użyciu robota zwiększa ryzyko nawrotów choroby i gorszych wyników leczenia niż przy standardowej metodzie.

Podobnie stwierdziło w marcu 2021 r. Polskie Towarzystwo Ginekologii Onkologicznej – w tym czasie wiceprezesem instytucji był prof. Kazimierz Pityński, który operował panią Magdalenę.

Spółka prowadząca szpital oraz operujący kobietę prof. Pityński odrzucają wszelkie zarzuty - twierdzą, że błędu nie było. Przeciwko siostrze zmarłej kobiety spółka skierowała prywatny akt oskarżenia. W piśmie do córki wspomniano zaś, że za zniesławienie szpitala grozić może nawet kara pozbawienia wolności.

Nieetyczne postępowanie

Po publikacji naszego tekstu sprawa nabrała rozpędu.

Na prowadzenie eksperymentów medycznych w Polsce musi wydać zgodę komisja bioetyczna. Ocenia ona między innymi wymiar etyczny projektu badawczego. W tym konkretnym przypadku zgodę wydała komisja przy Krakowskiej Akademii Andrzeja Frycza Modrzewskiego.

Ale po śmierci pacjentki - gdy zaczęliśmy interesować sprawą, ale jeszcze przed publikacją tekstu - postanowiła zmienić swoją decyzję. Wydano uchwałę o wstrzymaniu realizacji eksperymentu medycznego. Kluczowym powodem było to, że medycy prowadzący eksperyment nie zgłosili szybko komisji zdarzenia niepożądanego.

Spółka prowadząca szpital odwołała się od decyzji komisji.

Zgodnie z prawem wtedy decyzję podejmuje Odwoławcza Komisja Bioetyczna przy Ministrze Zdrowia.

"W ocenie Odwoławczej Komisji Bioetycznej podmiot prowadzący eksperyment medyczny, naruszając zasady Deklaracji Helsińskiej i Kodeksu Etyki Lekarskiej oraz przepisy art. 27 ustawy z dnia 5 grudnia 1996 r. o zawodach lekarza i lekarza dentysty, zwlekał z poinformowaniem o zaistnieniu zdarzenia niepożądanego zakończonego zgonem pacjentki" - przekazało nam Ministerstwo Zdrowia.

Ale tu pojawia się istotne zastrzeżenie - zgodnie z polskim prawem decyzja o przerwaniu eksperymentu należy do prowadzącego eksperyment. Czyli do spółki prowadzącej szpital.

"W ocenie Odwoławczej Komisji Bioetycznej przerwanie eksperymentu należy traktować jako obowiązek, z uwagi na zgon uczestniczki badania" - zaznaczyło Ministerstwo Zdrowia.

Szpital na Klinach nie odpowiedział na nasze pytania. Ale prawnik szpitala - w piśmie adresowanym do redakcji po naszej pierwszej publikacji - wskazał, że przepisy polskiego prawa nie uprawniają komisji bioetycznej do decydowania o wstrzymaniu eksperymentu medycznego.

"Komisja Bioetyczna nie ma możliwości polecenia prowadzącemu badanie zaprzestanie realizacji eksperymentu w jego trakcie" - wskazał pełnomocnik spółki prowadzącej szpital.

Prokuratura i dyscyplinarki

W Ministerstwie Zdrowia usłyszeliśmy, że sytuacja jest nietypowa. Z jednej strony bowiem rzeczywiście ustawa o zawodzie lekarza jest tak skonstruowana, że wymogiem dla chcącego prowadzić eksperyment medyczny jest uzyskanie pozytywnej opinii komisji bioetycznej. Ale przepisy nie mówią już, co należy robić, gdy eksperci zmienią zdanie co do etyczności prowadzonych badań.

Z drugiej strony ministerstwu ciężko zaakceptować fakt, że ktoś nie liczy się z uchwałami fachowców oraz stanowiskiem ministra.

W związku z tym Adam Niedzielski postanowił poinformować o sprawie prokuratora regionalnego w Krakowie.

W piśmie datowanym na 31 marca 2023 r. minister zdrowia opisuje całą sytuację i zaznacza, że jego zdaniem działanie spółki prowadzącej szpital "może nosić znamiona nielegalności".

Jednocześnie działa samorząd lekarski.

Jakub Kosikowski, pełniący obowiązki rzecznika prasowego Naczelnej Izby Lekarskiej, informuje, że izba potępia każdy przypadek nieetycznego prowadzenia eksperymentu medycznego. Zdaniem samorządu, to, że komisja bioetyczna wydała negatywną opinię, powinno przesądzać o zakończeniu eksperymentu.

- W tym konkretnym przypadku nasza reakcja była jednoznaczna. Po tekście WP osobiście złożyłem zawiadomienie do Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej - wskazuje Kosikowski. Zawiadomieniem objęty został prof. Kazimierz Pityński, który operował zmarłą pacjentkę, a przed operacją nie wykonał ani rezonansu magnetycznego, ani tomografii komputerowej.

- Ponadto każdy prowadzony lub kontynuowany przez lekarzy eksperyment niemający zgody odpowiedniej komisji bioetycznej zostanie zgłoszony do rzecznika odpowiedzialności zawodowej - zaznacza Jakub Kosikowski.

Już po publikacji naszego tekstu oraz po wydaniu negatywnej dla szpitala uchwały Komisji Bioetycznej przy Krakowskiej Akademii Andrzeja Frycza Modrzewskiego, spółka prowadząca placówkę reklamowała eksperyment medyczny w ogólnopolskich mediach.

Na stronie internetowej szpitala nadal znajduje się informacja, że placówka realizuje projekt operacyjnego leczenia nowotworów szyjki i trzonu macicy przy pomocy robota da Vinci, który dofinansowuje Unia Europejska.

***

Już po publikacji naszego materiału NEO HOSPITAL, spółka prowadząca Szpital na Klinach, nadesłała swoje stanowisko:

"Zachowując zasadniczo inną, od sformułowanej przez Pana Redaktora, opinię na temat wniosków z uchwały Odwoławczej Komisji Bioetycznej przy Ministrze Zdrowia, dotyczącej zasadności przerwania programu "Przeprowadzenie prac badawczo-rozwojowych nad nową metodą terapeutyczną oraz walidacja wraz z wdrożeniem operacji robotycznej TMMR w leczeniu raka szyjki macicy i robotycznej PMMR w leczeniu raka trzonu macicy", w odpowiedzi na Pana pytanie, chcieliśmy poinformować, iż NEOHospital Sp. z o.o. ONE Sp.k., nie prowadzi obecnie kwalifikacji nowych pacjentów do badania oraz operacji, a kontynuuje jedynie realizację projektu badawczego, gdyż zebrany dotychczas w projekcie badawczym materiał pozwala na przejście do kolejnego etapu, czyli obserwacji postępów leczenia, połączonej z walidacją zastosowanych metod leczenia chorych na raka szyjki macicy i raka endometrium.

Jednocześnie chcielibyśmy zapewnić, że NEO Hospital Sp. z o.o. ONE Sp. k aktywnie współpracuje ze wszystkimi organami, instytucjami i ciałami, których celem jest wprowadzenie nowoczesnych, optymalnych z punktu widzenia pacjentek, metod leczenia raka szyjki macicy i raka endometrium, które to schorzenia są palącym problemem wielu Polek".

Dariusz Faron i Patryk Słowik, dziennikarze Wirtualnej Polski

Napisz do autorów: Dariusz.Faron@grupawp.pl, Patryk.Slowik@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP magazyn
adam niedzielskirak szyjki macicyrak jajników
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (802)