Desperacki krok Rosjan. "'Druga armia świata' w całej okazałości"
Rosyjska armia zmaga się z ogromnymi niedoborami w sprzęcie. W efekcie na wyposażenie kilku oddziałów zaczęły właśnie trafiać konie, wielbłądy, a nawet osły. Rosyjscy propagandyści przekonują, że zwierzęta pomogą sprawniej przemieszczać się żołnierzom w trudno dostępnym terenie.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Aleksandr Garmajew, rosyjski dowódca wojskowy, poinformował na Telegramie, że osły są wykorzystywane w jednym z oddziałów do transportu amunicji.
Z kolei członek komisji obrony Dumy Państwowej Wiktor Sobolew przekonuje, że użycie zwierząt jucznych jest uzasadnione, gdyż ich strata jest mniej dotkliwa niż utrata sprzętu.
- Niech osły pomagają w zwycięstwie. Zarówno psy, jak i koty pracują w strefie działań wojennych - stwierdził z kolei generał Wiktor Zawarzin.
Desperacki krok Rosjan. Zwierzęta trafiły do armii
Jednak chęć skorzystania z przewag, jakie w terenie mają zwierzęta nad ciężkimi wojskowymi pojazdami, nie jest głównym powodem wcielenia ich do armii.
"Czego się spodziewaliście? Pojazdów obecnie brakuje!" - napisał w sieci komentator wojskowy Kirył Fiedorow w odpowiedzi na pojawiające się kpiny.
"'Druga armia świata' w całej okazałości. Cofają się do czasów imperium rosyjskiego - z kawalerią i poborowymi przedstawicielami mniejszości narodowych jako mięsem armatnim" - skomentował na platformie X były wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Geraszczenko, udostępniając nagranie rosyjskich żołnierzy o azjatyckich rysach, którzy jadą na koniach.
Według "Forbes" Rosja traci rocznie ok. 6 tys. pojazdów opancerzonych, co przewyższa możliwości produkcyjne rosyjskich fabryk.
Przeczytaj też:
Źródło: polsatnews.pl/x.com