"Kłamca, kłamca". Chaos na miesięcznicy smoleńskiej

- Przypominamy wielką zbrodnię dokonaną przez Putina, z bardzo prawdopodobnym udziałem jego ludzi tutaj także w Polsce. Tych ludzi, którzy tutaj przez cały czas prowadzą swoją kampanię przy pełnej tolerancji obecnej władzy - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński. W tle słychać okrzyki "kłamca, kłamca".

178. miesięcznica katastrofy smoleńskiej
178. miesięcznica katastrofy smoleńskiej
Źródło zdjęć: © East News | Andrzej Iwanczuk/REPORTER
Mateusz Czmiel

Jarosław Kaczyński pojawił się na 178. miesięcznicy katastrofy smoleńskiej na placu marsz. Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Na miejscu czekały także osoby, które usiłowały zagłuszyć wystąpienie prezesa PiS. Z megafonów słychać było m.in. okrzyki "kłamca, kłamca, kłamca".

Policja nie reagowała. Kaczyński miał pretensje

Jarosław Kaczyński, odnosząc się do wznoszonych okrzyków, stwierdził, że "policja jest zobowiązana do reakcji".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Wiceminister współtwórcą "zamachu stanu?" "Z dumą to przyjmuję"

- Przypominamy wielką zbrodnię dokonaną przez Putina. Przez jego ludzi i z bardzo prawdopodobnym udziałem jego ludzi tutaj także w Polsce. Tych ludzi, którzy tutaj przez cały czas prowadzą swoją kampanię przy pełnej tolerancji obecnej władzy, putinowską kampanię. Odrażającą, obrzydliwą, putinowską kampanię - powiedział prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Prezes PiS powtórzył, że katastrofa w Smoleńsku z 2010 roku była zamachem. - Ta kampania uderza w stwierdzenie oczywiste i prawdziwe, że był to zamach. Zamach Putina. Uderza w samą ideę wspominania Smoleńska i jego ofiar. Tych, którzy tam polegli. To się nie podoba. To ma być zapomniane. Tego żąda Putin i jego polscy sojusznicy, którzy kiedyś dokonali resetu i którzy dzisiaj ciągle rządzą Polską na skutek błędu - stwierdził polityk.

Kaczyński: zwyciężymy, ukarzemy, pokażemy prawdę

Kaczyński uważa, iż "wielu ludzi uwierzyło w to, że 'będzie lepiej'". - Uwierzyło w obrzydliwe kłamstwa Tuska. Człowieka, który był dosłownie gotowy klękać przed Putinem, który oddał mu wszelkie prawa do prowadzenia śledztwa, czyli do jego sfałszowania. Dziś ci ludzie, bez reakcji ze strony policji prowadzą tę haniebną działalność - dodał.

Kaczyński stwierdził, iż przyjdzie czas, kiedy ta uroczystość "będzie powtarzana pod osłoną ze strony sił porządkowych". - Przyjdzie czas prawdy o tym wielkim oszustwie, jakim było oddanie Rosjanom prawa do prowadzenia śledztwa w sprawie ich własnej zbrodni. Tej wielkiej hańby, która dotknęła nasz naród - powtarzał Kaczyński.

- Te wrzaski i te krzyki: to nas nie zatrzyma. Zwyciężymy, ukarzemy, pokażemy prawdę. Prawda zwycięży, zwycięży Polska i ci, którzy za Polskę walczyli - krzyczał prezes PiS.

Katastrofa w Smoleńsku

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

W latach 2010-11 katastrofę smoleńską badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczył ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny.

Polska komisja wskazała też na nieprawidłową pracę rosyjskich kontrolerów. Podkreślała, że rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (618)