Przepychanki na miesięcznicy. Jest nagranie
Zbigniew Komosa kolejny raz pod Pomnikiem Ofiar Katastrofy Smoleńskiej na Placu Piłsudskiego w Warszawie próbował złożyć wieniec z tabliczką zawierającą kontrowersyjny napis. Gdy aktywista ruszył w kierunku monumentu, zwolennicy PiS próbowali go zatrzymać. Doszło do przepychanek. Jeden z dziennikarzy opublikował nagranie z zajścia.
Treść, którą Komosa co miesiąc umieszcza na wieńcu brzmi: "Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski". Niżej jest również dopisek: "Stop kreowaniu fałszywych bohaterów".
Na nagraniu opublikowanym przez dziennikarza "Faktu" Aleksandra Wojaka widać, jak Komosa rusza z wieńcem w kierunku pomnika. W tle niemal od razu słychać krzyki zwolenników PiS-u.
Kilka osób dogania Komosę i własnym ciałem próbują go zatrzymać. Inni chwytają aktywistę za ramię. Dochodzi o przepychanki, w której część osób przypadkiem potrąca stojące na płycie Placu Piłsudskiego znicze.
Po kilkunastu sekundach interweniuje policja, która rozdziela zgromadzonych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: członek Kolegium IPN potwierdza słowa dr. Dudka. Podał przykłady
Kontrowersyjny napis pod pomnikiem smoleńskim
Politycy PiS wielokrotnie wyrażali swój przeciw wobec działalności Komosy. Ich zdaniem treść, którą umieszcza na wieńcu, jest nieprawdziwa i prowokacyjna.
W przeszłości dochodziło również do sytuacji, w której Jarosław Kaczyński niszczył wieniec Komosy.
Podczas piątkowych uroczystości prezes PiS zabierał głos tuż przed zajściem pod pomnikiem smoleńskim. Wspomniał m.in. osobach, które na miejscu protestowały przeciwko miesięcznicy smoleńskiej.
- W Polsce Putin ma takie wpływy, że może wszystko. Może tych ludzi tutaj przysyłać po to, by zakłócali te uroczystości - stwierdził prezes PiS.
10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Wojska Polskiego i ostatni prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.
W latach 2010-11 katastrofę smoleńską badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych, której przewodniczył ówczesny szef MSWiA Jerzy Miller. W opublikowanym w lipcu 2011 r. raporcie komisja Millera stwierdziła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, a w konsekwencji zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji maszyny.
Polska komisja wskazała też na nieprawidłową pracę rosyjskich kontrolerów. Podkreślała, że rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.
Źródło: fakt.pl/WP Wiadomości