Macierewicz o Tusku. Mocne słowa ws. nominacji
- Donald Tusk jest człowiekiem odpowiedzialnym za ochronę Putina ws. zbrodni smoleńskiej - uznał Antoni Macierewicz. Wiceprezes PiS krytykował opozycję w kontekście formowania nowego rządu. Uznał, że pomysł ustalenia rotacyjnego marszałka Sejmu jest niepokojący.
- Nie widzę żadnego powodu, żeby czegoś takiego dokonywać. To prowadzi do sytuacji niesłychanie krytycznej dla funkcjonowania państwa polskiego, to nie ulega wątpliwości - powiedział w rozmowie z Programem 1 Polskiego Radia Antoni Macierewicz, odnosząc się do kwestii rotacyjnego marszałka w parlamencie.
Wiceprezes PiS wyjaśnił, że w jego ocenie "każda taka rotacja będzie świadectwem konfliktu wewnętrznego tej formacji, która będzie rządziła". Doprecyzował, że chodzi o "kwestionowanie całego systemu realizacji ustaw". - A ustawodawstwo jest jedną z najważniejszych spraw, jeśli nie najważniejszą, w kształtowaniu struktury zarówno gospodarczej, społecznej, jak i polityki międzynarodowej - dodał Macierewicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Prezydent wygłosi orędzie. "Liczę na cud"
Polityk zaznaczył, że jest to istotne szczególnie w kontekście działań UE, która w jego ocenie "kwestionuje niepodległość Polski".
Macierewicz krytykuje Tuska. "Niedopuszczalne"
- Ta sprawa ma olbrzymie znaczenie, fundamentalne, można powiedzieć takie jak w 1795 czy 1939 roku - uznał Macierewicz. I dodał, że jest to "niepoważne".
Wiceprezes PiS odniósł się również do kwestii formowania nowego rządu. W poniedziałek wieczorem prezydent wygłosi orędzie, w którym poinformuje, komu powierzy misję tworzenia rządu. Jeśli tę możliwość otrzyma opozycja, premierem zostanie Donald Tusk.
- Nie zapomnijmy, że Donald Tusk jest człowiekiem odpowiedzialnym za ochronę Putina ws. zbrodni smoleńskiej. Jego przestępstwa z tym związane są oczywiste. Oczekuję, że będą podjęte przez sądy - uznał Macierewicz. I dodał, że jest "niedopuszczalne", by Tusk był ponownie premierem.
W ten sposób polityk PiS po raz kolejny powielił teorię mówiącą o tym, że do katastrofy smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku doprowadziło współdziałanie Władimira Putina i Donalda Tuska. Tymczasem śledztwo Komisji Badania Wypadków Lotniczych wykazało, że przyczyną wypadku był nim błąd pilotów przy podchodzeniu do lądowania.
Źródło: PR1