Sejm rozpoczął prace nad nowym prawem o zgromadzeniach
Zgromadzenie stacjonarne, w przeciwieństwie do marszu, będzie mogło być zwołane spontanicznie, w reakcji na nagłe wydarzenie; informację o nim będzie wystarczyło przekazać na 12 godz. przed rozpoczęciem - zakłada projekt, nad którym prace rozpoczął Sejm.
- To niezwykle istotny projekt konstytucyjny, który powstał w wyniku długotrwałych prac - powiedział w środę szef MAC Andrzej Halicki.
Marek Wójcik (PO) ocenił, że jest to "nowoczesna regulacja, zapewniająca bezpieczeństwo uczestników zgromadzeń".
Zbigniew Sosnowski (PSL) powiedział, że "projekt ma fundamentalne znaczenie z punktu widzenia praw i wolności".
Zdaniem Jacka Sasina (PiS) projekt "jest krokiem naprzód ku rzeczywistemu realizowaniu prawa o zgromadzeniach". Dodał jednak, że niektóre zapisy budzą wątpliwości.
Jak mówił Artur Ostrowski (SLD), uwagi do projektu zgłaszała strona społeczna. Dodał, że wątpliwości związków zawodowych budzi m.in. procedura zgłaszania marszów.
Przedstawiciele pozostałych ugrupowań nie zabrali głosu w dyskusji. Projekt został skierowany do dalszych prac w komisji spraw wewnętrznych.
Przygotowany przez MAC projekt nowego Prawa o zgromadzeniach ma wykonać m.in. wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który we wrześniu 2014 r. orzekł, że niektóre przepisy obecnej ustawy są niekonstytucyjne.
Obecnie obowiązująca ustawa definiowała pojęcie "zgromadzenia" poprzez kryterium liczebności - było nim "zgrupowanie co najmniej 15 osób". TK uznał jednak takie rozwiązanie za niekonstytucyjne, m.in. z uwagi na brak zagwarantowania mniej licznym zgrupowaniom dostatecznej ochrony ze strony organów władzy publicznej. Ponadto, zdaniem Trybunału, ustanowienie przesłanki liczebności uczestników nie jest ograniczeniem koniecznym w demokratycznym państwie. Projekt ministerstwa administracji i cyfryzacji proponuje nową definicję zgromadzeń, niezawierającą kryterium liczbowego.
MAC proponuje wprowadzenie dwóch kategorii zgromadzeń: marszów wymagających wcześniejszego zgłoszenia oraz zgromadzeń stacjonarnych, możliwych do zwołania w reakcji na "nagłe i niespodziewane wydarzenie". Obecnie tzw. zgromadzenia spontaniczne nie są prawnie uregulowane.
Postępowanie w sprawach marszów będą prowadziły organy gminy, na obszarze której takie zgromadzenia się odbywają. Jeśli planowana trasa przebiega przez teren więcej niż jednej gminy, w każdej z gmin prowadzi się odrębne postępowanie. Organizator będzie zobowiązany zawiadomić (pisemnie, za pomocą faksu, ustnie do protokołu lub mailowo) organu gminy najpóźniej na 6 dni, a najwcześniej na 30 dni przed datą marszu. Marsz będzie mógł zostać rozwiązywany przez przedstawiciela organu gminy, jeżeli jego przebieg "zagraża życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach". O rozwiązanie zgromadzenia będzie się mógł zwrócić także funkcjonariusz policji.
Projekt ma wykonać wyrok TK także w odniesieniu do organizacji tzw. zgromadzeń równoległych. Trybunał za niekonstytucyjne uznał przepisy obecnej ustawy regulujące zakaz organizacji dwóch zgromadzeń w jednym miejscu i czasie. W uzasadnieniu ocenił, że zakaz ten mógłby istnieć, ale nie w takiej formie, jaką uchylono, i powinien być stosowany wyjątkowo. TK zakwestionował niedookreśloność tego, które zgłoszenie o zgromadzeniu gmina ma uznawać za złożone wcześniej, a które - później.
MAC chce, by w przypadku zgłoszenia dwóch lub więcej marszów, które mają się odbyć w tym samym czasie i miejscu lub których trasy pokrywają się, organ gminy nie później niż na 48 godzin przed planowaną datą marszu wzywał telefonicznie organizatorów na rozprawę administracyjną w celu zmiany czasu lub miejsca marszu albo trasy przejścia uczestników. Jeśli na rozprawie organizatorzy marszów nie dojdą do porozumienia, o pierwszeństwie zdecyduje data, godzina oraz minuta wniesienia zawiadomienia.
W przypadku manifestacji stacjonarnych organizator będzie zobowiązany do poinformowania komendanta powiatowego policji o mającym się odbyć zgromadzeniu nie wcześniej niż na 30 dni i nie później niż na 12 godzin przed planowanym rozpoczęciem, a także do podania jego miejsca oraz przewidywanego czasu trwania oraz danych umożliwiających kontakt organizatora z funkcjonariuszem policji. Zgromadzenie stacjonarne będzie mógł rozwiązać funkcjonariusz policji, jeżeli jego przebieg "zagraża życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach".
Projekt wprowadza odrębną procedurę odwoławczą od decyzji o zakazie zgromadzenia. Organ gminy ma wydawać decyzję o zakazie marszu w terminie 48 godzin od dnia otrzymania zawiadomienia jeżeli jego cel łamie zapisy ustawy lub narusza przepisy karne. Od tej decyzji organizator będzie mógł się odwołać do wojewody w terminie 24 godzin od doręczenia decyzji. Decyzję wojewody, podjętą w ciągu kolejnych 24 godzin, będzie można zaskarżyć do sądu administracyjnego.
Tym samym - jak podkreśla MAC - projekt uwzględnia wytyczne wynikające z wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu z 2007 r. ws. Tomasz Bączkowski przeciwko Polsce. ETPC uznał wówczas, że władze Warszawy naruszyły Europejską Konwencję Praw Człowieka, zakazując w 2005 r. przeprowadzenia Parady Równości. Ówczesny prezydent stolicy Lech Kaczyński wydał zakaz manifestacji; jako argument podawano względy bezpieczeństwa. Zakaz dotyczył także 16 kontrmanifestacji.
Prawo w obecnym kształcie przewiduje, że w zgromadzeniu nie mogą uczestniczyć osoby posiadające przy sobie broń, materiały wybuchowe, wyroby pirotechniczne lub inne niebezpieczne materiały lub narzędzia. Prezydent zaproponował, by dodać jeszcze jeden zakaz: uczestnictwa osób, których identyfikacja z powodu ubioru, zakrycia twarzy lub zmiany wyglądu nie jest możliwa. Od reguły tej przewidziano wyjątek - możliwość udziału w zgromadzeniu osób ukrywających tożsamość została uzależniona od celu zgromadzenia. Organizator musiałby wskazać w zawiadomieniu związek pomiędzy celem zgromadzenia a koniecznością uniemożliwienia identyfikacji jego uczestników. Decyzja w tej sprawie należałaby do organów samorządu.