Donald Tusk przed wylotem do Turcji. Skomentował rozmowy USA‑Ukraina
- Mam jednoznacznie pozytywną ocenę tego, co zdarzyło się wczoraj w czasie rozmów między przedstawicielami Ukrainy i USA - powiedział w środę Donald Tusk w czasie oświadczenia dla mediów. Jak podsumował, "można powiedzieć, że jest za wcześnie, żeby ogłosić sukces, ale to poczucie ulgi jest wyraźne".
Donald Tusk zabrał głos przed wylotem do stolicy Turcji, gdzie udaje się na spotkanie z prezydentem tego kraju Recepem Tayyipem Erdoganem. Premier odniósł się między innymi do rozmów USA-Ukraina, które odbyły się we wtorek. Tego dnia w Dżuddzie w Arabii Saudyjskiej strona ukraińska zgodziła się na amerykańską propozycję natychmiastowego 30-dniowego zawieszenia broni, zaś Stany Zjednoczone zapowiedziały wznowienie przerwanej pomocy wojskowej dla Ukrainy. Obie strony zgodziły się też podpisać umowę surowcową.
- Mam jednoznacznie pozytywną ocenę tego, co zdarzyło się wczoraj w czasie rozmów między przedstawicielami Ukrainy i USA. Sytuacja jest bardzo skomplikowana, dla nas jest to kwestia pierwszorzędnej wagi, aby jak najszybciej doszło do porozumienia przede wszystkim na linii Ukraina-USA po tych turbulencjach, jakich byliśmy świadkami - powiedział Tusk.
Jak dodał, "chyba nie przesadził, mówiąc wczoraj w pierwszej reakcji na zakończenie tej fazy rozmów, że to jest poważny krok w stronę pokoju".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Fogiel o sprzeczce Sikorskiego. "Postanowił narobić 'imby'"
"Poczucie ulgi jest wyraźne"
- Wiemy, że sytuacja jest niestabilna i że dzisiaj bardzo trudno byłoby powiedzieć w jakiejkolwiek geopolitycznej sprawie, że coś jest załatwione "na amen", ale strona ukraińska chyba się nie myli mówiąc, że to jest prawdziwy pozytywny przełom - podkreślił chwilę potem polski premier.
Jak też przekazał Tusk, "dla nas jest bardzo ważne, że doszło do takiej dobrej, pozytywnej korekty po obu stronach i że udało się znaleźć i Amerykanom, i stronie ukraińskiej o wiele więcej wspólnych stanowisk i zbudowano w jakimś sensie wspólny język".
Wskazał, że "rola USA jest oczywiście fundamentalna" dla Ukrainy, która jest "bezpieczna, nie kapituluje, choć przyjmuje pewne warunki podyktowane rzeczywistością, jest rozsądna, ale równocześnie niepodległa i niepoddana wpływom Moskwy". - To jest coś, co jest absolutnie bezcenne z naszego punktu widzenia - dodał.
- Można powiedzieć, że jest za wcześnie, żeby ogłosić sukces, ale to poczucie ulgi jest wyraźne i wisi w powietrzu chyba nie tylko w Warszawie - podsumował premier.
Czytaj też: