W nocy z 8 na 9 marca w Pruszkowie w województwie mazowieckim nieznani sprawcy dokonali kradzieży czołgu T-55 z terenu "Skupu złomu przy Czołgu".
Jak informuje "Miejski Reporter", maszyna została załadowana na ciężarówkę i odjechała w nieznanym kierunku. Policja potwierdza, że śledztwo jest prowadzone pod nadzorem prokuratury.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koniec pewnej epoki. Wyburzą najstarsze Multikino w Polsce
Zawiadomienie o kradzieży wpłynęło na komendę w Pruszkowie 11 marca. Policja prowadzi czynności w tej sprawie, a kradzież jest kwalifikowana zgodnie z Art. 278. § 1 Kodeksu karnego, który przewiduje karę pozbawienia wolności od trzech miesięcy do pięciu lat.
Kto zabiera w celu przywłaszczenia cudzą rzecz ruchomą, podlega karze pozbawienia wolności od trzech miesięcy do lat pięciu
Tajemnicze wpisy biznesmena
Jose Mariusz Olejnik, który kiedyś był właścicielem terenu, nie skomentował pożaru, do jakiego doszło dzień po kradzieży. W swoich mediach społecznościowych zamieścił jedynie tajemnicze wpisy.
Według "Miejskiego Reportera" w sprawie pożaru i kradzieży czołgu mogło dojść do porachunków.
Czołg w muzeum?
Pracownik skupu złomu, obywatel jednego z krajów postsowieckich, w rozmowie z "Miejskim Reporterem" poinformował, że czołg został przewieziony do muzeum, jednak nie potrafił wskazać konkretnego.
T-55 to radziecki czołg podstawowy I generacji, produkowany w latach 1958-1962.
Źródło: Miejski Reporter